Randki dla osób niepełnosprawnych. Portal randkowy


Kategoria: Na każdy temat
Temat: Hashtag,po co to komus?
Autor tematu: tomi
04-03-2016 22:42
Tak sobie mysle,jaki sens ma pisanie hashtag-ow.Koledzy bardziej oczytani wiedza z czym to sie je.Uzywacie hashtag-ow czy omijacie tematDla niekumatych.To takie umowne znaki drogowe gdzie zamiast spacji pakujemy#.
04-03-2016 22:56
Dla mnie to jakieś dureństwo dla tego od dłuższego czasu w ogóle omija tweet-era szerokim łukiem by całkiem nie z głupieć od tych marnych pierdół pisanych przez pseudo mądrych.



Zacznijmy więc może od próby ustalenia genezy słowa. Tag to grafficiarski wrzut, będący podpisem, z angielskiego kojarzony jako jakaś etykietka, hash to siekanka lub czystszy, mocniejszy od popularnej trawki "lepki" narkotyk - haszysz (oczywiście nielegalny), natomiast cały hashtag (#), to pewniego rodzaju etykieta wprowadzona na portalach typu Twitter w celu pomocy w wyszukiwaniu kluczowych, najważniejszych słów. Co już daje nam jakąś podpowiedź do tego, że nie jest to wyrażenie podrzędne, wypełniające jakąś lukę, której nie wiemy, czym zatkać, a bardzo istotny fragment tekstu, w którym tkwi duża część jego wartości znaczeniowej. Hashtag to występujący pod koniec wersu, po krótkiej, ale słyszalnej przerwie, kluczowy zwrot, związany z poprzedzającymi go słowami w sposób niedosłowny. Jest to wyrażenie będące celnym strzałem słownym, które przywołuje jakieś skojarzenia, czasem bazując na dwuznaczności. Jest niebanalnym, zaskakującym, często zabawnym, przemyślanym odwołaniem, wnoszącym do wersów nową jakość. Uzupełnia je znaczeniowo albo nadaje im zupełnie nowy wydźwięk. Sprawia, iż nabierają one dużej mocy wyrazu. Hashtagi są kropką nad i dla budowanego w poprzedzających je linijkach znaczenia tekstu, bądź przeciwnie, mogą zburzyć oczekiwane przez nas podsumowanie wersów, pokazując je z zupełnie innej, często humorystycznej strony. To najczęściej skróty myślowe, nawiązania do charakterystycznych postaci, zjawisk, terminów. Czasem na pierwszy rzut oka, dla kogoś nie posiadającego niezbędnej wiedzy z różnych dziedzin, mogą wydać się kompletnie bezsensowne i niezrozumiałe, ale taki już urok stosowania niebanalnych odwołań i zabiegów w rapie.
05-03-2016 19:06
Kolejna głupota wymyslona tylko po to zeby moim zdaniem utrudnic ludziom poruszanie sie po necie. Pelno tego wszedzie. Twitter i pochodne badziewie. Nie korzystam z takich głupot juz od dawna, bo ne wnosza one w moje zycie nic nowego ani konstruktywnego. Jakby naprawde nie mozna bylo kliknac spacji badz po prostu wyszukac tego co sie chce z pomoca wujka Google. Jak dla mnie glupota wymyslona przez rownie glupich ludzi dla totalnych leniuchow co to nie wiedza badz nie umijea lub nie chca wiedziec jakie jest prawdziwe zastosowanie dla wujka goole i po co on tak wgl jest. Jednym slowem porazka.
06-03-2016 14:54
Mówiłem że głupota ale tak dla wyjaśnienia klepnołem#tag o #tagach głupie nie ale właśnie o taką głupotę chodzi ja coś klepnę a ty się domyśl masakra.
06-03-2016 20:23
Beznadzieja i tyle. nikt przecoiez nie jest duchem śwoietym a wrozki fotumowe raczej maja poki co bezterminowy urlop wiec zapowiada sie na to ze raczej z niego niepredko powroca
06-03-2016 21:06
Osobiście też nigdy tego nie pisałem i nie mam planu zacząć bo jest to dość wkurzające.
06-03-2016 23:29
Ale po co stosowac jakies dziwne skróty czy wgl inne tego typu twory. Od wyszukania interesujacego nas zagadnienie a w internecie sluzy nam stary poczciwy wujek Google, ktory tylko czeka na to, aby ktoś go "zapytał" o to co go w danej chwili interesuje i czego szuka akurat w sieci. Caly ten boom na te hushtagi to moim zdanie jest wgl przereklamowany temat, bo nie zawsze one sluza temu czemu wgl powinny sluzyc. czesto te cale Hushtagi przekierowuja przegladarke i czlowieka na poboczne tematy ktore czasem albo z reguly nie maja nic wspolnego z szukanym zagadnieniem a jesli juz to bardzo niewiele. ztem moim zdaniem stosowanie takich udziwnien po prostu mija sie z celem bo wystarczy kliknac przez nieuwage nie ten hushtag co sie chce by po chwili po prostu opadla nam szczeka na podlege ze zdziwienia albo zacisla sie nam ona ze zlosci ze zostalismy skierowani na strone o zupelnie innej tematyce niz tak naprawde teg odtyczylo dane zagadnienie czy tez po prostu cala fraza ktorej sie szukalo. moim zdaniem jest to udogodnienie o watpliwej jak dla mnie perzydatnosci jak dla przecietnego internauty. Wole osobobiscie juz poslugiwac sie starymi sprawdzonymi sposobami, ot chciazby wspomnianym juz wczesniej wujkiem Google. Ten prznajmniej jest konkretny i czesto bardziej pomocny niz te wszystkie skrotowce typu #tag.
07-03-2016 07:22
Myślę że ktoś kiedyś chciał za błysnąć i wymyślił taką bzdurę a reszta baranków to pod łapała i tak snuje się to nie wiadomo po co i na co.
07-03-2016 10:53
no to nawet jesli ktos chcial zablysnac to mogl cos z sensem wymyslec a nie taka glupote ktora ani nikomu ani tez tak naprawde niczemu nie sluzy. Jak nie mial ten ktos ciekawszegpomyslu to mogl nic nie wymyslac i nie pisac a tak cala masa ludkow podlapala taki dziwny patent i bezmyslnie z niego korzysta. Zeby to tylko dotyczylo samego w sobie Twittera ktory jest tak samo jak te cale #tagi jedna wielka bzdura to bym nic nie pisal ale to po prostu rozlalo sie juz prawie na cala siec internetu i takze na innych stronach ludzie z tego durenstwa korzystaja. jak widac potwierdza sie regula ze glupota jest zarazliwa i nie ma na nia lekarstwa.
08-03-2016 16:27
Wiele jest takich właśnie pseudo błysków które raczej wskazują na brak rozumu i logicznego myślenia niż na coś inteligentnego i mającego na celu wniesienie czegoś ciekawego i nowego do szarej portalowej codzienności.
08-03-2016 19:18
W latach 90 lansem bylo posiadanie BMX albo deskorolki.Deske tez mialem jak wszyscy tylko ze niewielu potrafilo na niej jezdzic.A BMX?Szczyt marzen.Byly do kupienia w Poznaniu w "Okraglaku".A wy co wspominacie z tamtych lat jako lans?
08-03-2016 19:23
Che che ja nie miałem takich problemów wszystko czego było trzeba to dobre buty i plan gdzie by po leść i tak się poznawało podziemny Gdańsk.
08-03-2016 21:08
Tez pamietam ten czas kiedy tak naprawde krolowaly BMX-y i deskorolki. sam nawt jako dziecjko mialem taka deskorolke. fakt ze sporo czasu uplynelo nim sie nauczylem na niej jezdzic nie wspominajc juz o siniakach i innych urazach jakie temu procesowi nauki towarzyszyly a wrecz byly nieodlacznym jej elementem. Jak juz sie nauczylem jezdzic to bylem kozak na osiedlu i kazdy chcial ze mna gadac i wgl bo bylem kims. dzis niestety to wszystko zosytalo w mojej pamieci jako jedynie wspomnienia.
08-03-2016 21:12
No to byles kukturka.My za mlodu z kumplami patrzelismy jak uzbierac na "jablko" i paczke fajek.A potem szukalismy miejsca gdzie to spozytkowac.Ty Seba chyba pamietasz ze piwo nie bylo"dobrem spoleczmym?".Wielu mlodych popijalo ale nie bylo takiego chamstwa jak obecnie.Teraz trzeba uwazac by taki mlody nie sprzedal ci kosy
08-03-2016 21:19
Wiesz jak się chciało to i browar był ale częściej to patykiem pisane hi hi hi ale nas to nie kręciło za to łazikowanie po ledwie trzymających się starych bunkrach oj nie raz się za błądziło i wracało do domu z milicją.
09-03-2016 12:23
ja tam nigdy takich problemow nie mialem, ale niemniej jednak za malolata tez sie robilo wiele "ciekawych" rzeczy.
09-03-2016 16:52
Nie było nic lepszego niż lazikowanie po jakichś starych ledwie stojących ruinach to najlepszy sport ekstremalny na świecie no i ma w sobie trochę tajemniczości nie to co jakieś głupoty.
09-03-2016 18:57
Ja zawsze chorowalem w maju.Chodzilem do budy na "ogrody" w Poznaniu.A w maju byly targi motoryzacyjne.Zawalalem 3 dni zeby obejrzec nowosci.To byla epoka golfa 3 i veto,poprzednik jetty
09-03-2016 19:01
Ja tam na motoryzacji sie nie znam ale tez lubie czasami popartzec czy poczycac co nieco o nowosciach na tym rynku
09-03-2016 19:03
Za moich szczenięcych lat to raczej albo takie przygody w ruinkach albo piłka, trzepak i podwórko czyli wersja standard.
(niektóre funkcje portalu przeznaczone są dla zalogowanych, zaloguj się lub zarejestruj profil)

tem_f.gif

post_f.gif  

tem_f.gif

post_f.gif