Randki dla osób niepełnosprawnych. Portal randkowy


Serwis Randkowy, Niepełnosprawni: Sztuka Kochania - Wyobraźnia, zapach i dotyk

02-09-2010 11:32

Serwis Randkowy, Niepełnosprawni: Sztuka Kochania to fascynująca książka będąca jednocześnie miłosnym poradnikiem. Przedstawiamy rozdział III.





Rozdział III : Zmysły

WYOBRAŻNIA


Kochaj to odczuwać rozkosz oglądając, dotykając, czując wszystkimi zmysłami, jak można najbliżej, istotę kochaną i obdarzającą nas miłością.


W momencie narodzin miłości i przez cały okres jej trwania zmysły odgrywają zasadniczą rolą. Zaczyna się od wzroku i słuchu, które oddziałują za pośrednictwem psychiki na ośrodki seksualne w mózgu.   Zmysły te odgrywają zasadniczą rolę w kontaktach bezpośrednich, podrażniając czuciowe zakończenia nerwowe, znajdujące się. na całym ciele, skąd bodźce wędrują do ośrodka orgazmu w mózgu. 

Jak już wspomniałam, wrażenia wzrokowe, słuchowe i węchowe pobudzają ośrodki seksualne w mózgu za pośrednictwem poszczególnych zmysłów, ale... podniety psychiczne, jak np. wyobraźnia kształtu, barwy, dźwięku czy zapachu również oddziałują na ośrodek orgazmu bezpośrednio z pominięciem receptorów zmysłowych. Jak widać, występuje tu bardzo skom-plikowany system sygnałów oraz różnorodność dróg przewodzenia.  (...)

Wyobraźnia w miłości jest potężną siłą inicjującą, przyciągającą i utrzymującą jej trwałość, ale wyobraźnię trzeba kształcić i rozwijać, podobnie jak wiele innych mechanizmów fizycznych i psychicznych.
 
Stopniowo jednak dziecko wyrasta z zabawek, a wchodzi w świat książek, i tu znowu wyobraźnia ma wiele do powiedzenia. (...) Potem, kiedy w okresie dojrzewania budzą się zainteresowania seksualne, zaczyna się polowanie na książki o miłości, które zresztą rodzice, wychowawcy czy nauczyciele wydzierają z rąk z okrzykiem: „To nie jest książka dla młodzieży!" — i starannie chowają pod kluczem.

Czego się obawiają? Obudzenia wyobraźni seksualnej! Wyobraźnię bowiem i jej igraszki w dziedzinie seksu uważa się za bardzo niebezpieczne i podniecające młodzież. 

Wyobraźnia odgrywa niemalże równie ważną rolę, a niekiedy ważniejszą nawet niż wrażenia konkretne, odbierane przez wszystkie nasze zmysły. Ona pierwsza wprowadza nas w świat seksu i miłości.
Wystarczy przypomnieć sobie swój pierwszy pocałunek i ukryte marzenia — jak to będzie?
Pewnego dnia nasze marzenia konfrontują się z rzeczywistością. I co wtedy? Zwykle jakiś uścisk bardzo niezręczny, zetkniecie warg, nieporadne, wstydliwe czy gwałtowne... I zdumienie, że to już wszystko. A gdzie szaleństwa seksualne, przeżywane w wyobraźni przy tej okazji? — zastanawiają się rozczarowani, Czyżby rzeczywistość była aż tak uboga i nieciekawa?

Okres oczekiwania na pieszczotę, wypełniony intensywną pracą wyobraźni, wytycza perspektywy przyszłych wzruszeń i stawia nam przed oczyma cel, do którego później już świadomie zmierzamy w rzeczywistości.
 Cel osiągnięty w sposób tak niedbały i pobieżny nie ma nic wspólnego z zawrotnymi szczytami uniesień, jest po prostu małym, nieciekawym pagórkiem bez perspektyw, za którym bezpośrednio czyha nuda.

W miłości pośpiech jest fatalnym błędem. Nie należy się spieszyć. Trzeba pozwolić pracować wyobraźni.
(...)

 Piękny język, barwne porównania, oprawione w melodię słów i fantastyczną nieraz scenerię, nadają się znakomicie do kształtowania wyobraźni czytelnika. Poezja to niewyczerpany skarbiec subtelnych przeżyć i odcieni miłości. Poezja miłosna z reguły przemawia znacznie bardziej do wyobraźni kobiet niż mężczyzn, ale inteligentny kochanek chętnie z niej korzysta. (...)

Nie zawsze miłość układa się gładko i kochankowie mogą być razem. Częściej rozstają się na krótszy czy dłuższy okres i wtedy znakomitą możliwością wymiany wzruszeń i myśli stają się listy.
 

Jednym z bardzo współczesnych środków budzących wyobraźnię za pomocą słowa jest telefon. Dobrze znam przypadki omyłek telefonicznych i budzącego się zainteresowania głosem rozmówcy. Męski głos, niski, o pięknej barwie tłumaczy pomyłkę, rzuca jakiś żart czy komplement i zaczyna się rozmowa. Jeżeli interesującemu głosowi towarzyszy jeszcze uwodzicielski dowcip, błyskotliwy refleks i poczucie humoru, nawiązuje się flirt słowny i... wyobraźnia zaczyna działać.

On widzi właścicielkę miłego głosu, przystojną, młodą, inteligentną i dowcipną, sposób prowadzenia rozmowy, pełny seksu i wdzięku kobiecego, sugeruje mu w wyobraźni istotę pociąga-jącą, w jego typie.
Ona wyobraża sobie np. wysokiego szatyna, o gęstej czuprynie, ciemnych oczach i pięknych rękach i… wyobraźnia działa, tworząc ludzi, sytuacje, uczucia.

Wreszcie po iluś tam przegadanych przez telefon wieczorach umawiają się na spotkanie, l tu często rzeczywistość pląta figle naszej wyobraźni, ponieważ rzadko się zdarza, że piękny głos, inteligencja i dowcip idą w parze z urodą (chociaż i tak bywa!). Spotyka się pulchny, łysawy grubasek z nieefektowną, niepozorną dziewczyną o miłym uśmiechu i gdyby nie telefon i wy-obraźnia, nigdy by na siebie nie zwrócili uwagi,
Instrumentami wyobraźni są jeszcze flirt i kokieteria. O flircie napiszę szerzej w rozdziale opisującym zmysł słuchu, O kokieterii pomówimy teraz.  
 
Kobieta wabi, uwodzi, czaruje, obiecuje gestem, wzrokiem, potem nagle odwraca się i czaruje innych (z umiarem!!!). (...)

Mężczyźni, szczególnie wytrawni uwodziciele, także stosują kokieterię; szaleją, wielbią, zarzucają kobiety kwiatami i telefonami — ona zaczyna być miła, ale nagle — cisza, nie pisze, nie dzwoni, przy spotkaniu jest bardzo zaaferowany swoimi sprawami, nieomalże grzecznie obojętny. Dziewczyna uświadamia sobie wtedy nagłą potrzebę jego czułości i uwielbienia, stwierdza, że zaangażowała się uczuciowo znacznie bardziej, niż myślała. Niespodziewanie, gdyż już oswoiła się z nastrojem smętnej rezygnacji, znowu pojawia się on — czarujący, z kwiatami, komplementami, zaproszeniem na dansing czy do teatru i huśtawka zaczyna się od początku. (...)

W jednym jeszcze procesie psychofizycznym, bardzo ważnym dla kształtowania się seksualnej części miłości, wyobraźnia odgrywa zasadniczą rolę; w rozwijaniu odruchów warunkowych. Sygnał odebrany za pośrednictwem zmysłów budzi skojarzenia w wyobraźni i zależnie od tych skojarzeń powstaje pozytywna lub negatywna reakcja seksualna.
(...) Każdy stosunek później powtarza jak gdyby w skrócie historię miłości.

ZMYSŁ WZROKU


Nie darmo mówimy; „Wpadła mu w oko" albo: „Miłość od pierwszego wejrzenia". Wrażenia wzrokowe najczęściej — a szczególnie u osób młodych — są motorem budzącej się miłości. Sprawa przedstawiałaby się ponuro, gdyby uroda zewnętrzna była najważniejszym i jedynym warunkiem miłości. Uwarunkowanie takie jest raczej przejawem niedojrzałości życiowej. Zakochałem się w niej czy w nim, bo jest taki przystojny, elegancki lub ~ taka ładna, zgrabna itp. Spotykamy zwykle podobne motywacje w większości listów od nastolatków.

Jasne, że także w dojrzałych latach uroda i wygląd zewnętrzny mają duże znaczenie ale wtedy już wiemy, że nie ma nic bardziej nietrwałego, jak oczarowanie urodą. Na szczęście dla większości nieurodziwych uroda i wrażenia wzrokowe powszednieją niezwykle szybko i już po kilku miesiącach czy latach przyzwyczajenia patrzymy nie widząc, a wtedy dochodzą do głosu inne wdzięki i zalety, początkowo nie zauważone. Bieda, jeżeli ich brakuje — tym większe rozczarowanie.

Tu właśnie tkwi szansa dla nieurodziwych, ale ciekawych, dowcipnych, inteligentnych i posiadających miły sposób bycia na co dzień. 

W dziedzinie wrażeń wzrokowych podniecająco działa nie tylko widok partnera, ale również inne elementy z nim związane. Istnieją jednak różnice między reakcjami mężczyzny i kobiety na podniety wzrokowe.
Mężczyzn podniecają wszelkiego rodzaju przedmioty specyficznie kobiece, jak np. staniczki, majteczki, chusteczki, bielizna nocna. Przedmioty kojarzące się z toaletą kobiety, jak perfumy, puderniczki, szminki, przybory toaletowe. 

U kobiet elementy podniecające są bardziej zróżnicowane, przekształcone przez wyobraźnię, nie tak bezpośrednie. Często związane z wytworzonymi w przebiegu życia reakcjami odruchowymi, które wiążą się ze wspomnieniami miłości. 

W przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety bardzo rzadko podniecają ilustracje, zdjęcia czy męskie rysunki pornograficzne. Natomiast intensywnie przeżywają seksualne sceny filmowe i telewizyjne, przypominające im sytuacje niegdyś przeżyte. Wzruszają się i podniecają czytając książki o miłości, przy czym wcielają się chętnie w ulubione bohaterki, przezywając głęboko ich szaleństwa i dramaty sercowe. 

Mężczyźni magazynują obrazki, zdjęcia i rysunki pornograficzne dla celów erotycznych. Kobiety magazynują wspomnienia seksualne miłości przeżytych, a często tylko wyobrażonych „na temat" kochanego mężczyzny. Kluczem do sezamu wspomnień i wyobrażeń seksualnych są troskliwie przechowywane pamiątki (drobiazgi, listy, zdjęcia). Przedmioty, na które wystarczy spojrzeć, aby wszystko stanęło jak żywe przed oczyma wyobraźni.  (...)

Seks narodził się z chwilą, gdy Adam i Ewa osłonili swą nagość listkiem figowym, a wyobraźnia w postaci węża — kusiciela zaczęła działać. Można by całą książkę napisać jedynie o roli seksualnej stroju w historii ludzkości, zaczynając od Adama i Ewy.

I dziś, jak dawniej, istotą mody jest nieustanna zmienność barw, kształtów i akcesoriów, co staje się czynnikiem budzącym stale od nowa zainteresowanie. Jak wspomniałam, nic nie przychodzi tak szybko jak przyzwyczajenie się do największej nawet urody, a przyzwyczajenie jest równoznaczne z niewidzeniem osoby, do której się przyzwyczailiśmy. 

Jednym z podstawowych elementów atrakcyjnego wyglądu, niezależnie od takich czy innych kanonów bieżącej mody, jest wygląd czysty i świeży. Sukienka czy spodnie odprasowane, wyglądające schludnie, zawsze podnoszą urodę i dodają wdzięku tak kobiecie, jak i mężczyźnie. Najbardziej natomiast modny strój, wygnieciony, oberwany czy brudny, niweczy wszelkie efekty.

Dotąd mówiłam przeważnie o walorach wizualnych, podkreślających seks kobiecy, a co z mężczyznami? Istnieje wprawdzie pogląd, że mężczyzna nieco ładniejszy od diabła jest już do-statecznie przystojny, ale po pierwsze -- wyobrażałam sobie zawsze diabła jako bardzo pięknego i porywającego mężczyznę, bo jakżeby inaczej tyle kobiet skusił?... A po drugie — nasi mężczyźni wcale dziś nie chcą przypominać nędznego Rokity z wyleniałym ogonem, a raczej pragną się upodobnić do czarta z mojej wyobraźni.

Mężczyzna współczesny nie musi być piękny ani nawet przystojny, ale musi być wypielęgnowany (oczywiście na sposób męski), Sempoliński w jednej z piosenek fin de siecle'u śpiewa: „Jedwabisty wąsik lśnił, człowiek wiedział, po co żył!". Teraz, kiedy mamy tylu wspaniałych brodaczy i wąsali, warto przypomnieć, że wąsik wymaga pielęgnacji, że policzki między brodą a wąsem powinny być starannie wygolone (jeżeli tego wymaga kształt brody), a nie pokryte szczeciną od trzech dni nie golonego zarostu. Że podniecający jest widok pięknie przystrzyżonych i wypielęgnowanych brody i wąsów, ale muszą one harmonizować z resztą sylwetki. I tu dochodzimy do sedna sprawy — mężczyzna, który chce podniecać wyobraźnię kobiety, musi mieć swój styl.
Niestety, wielu mężczyzn, szczególnie młodych, zafascynowanych panującą modą, nie licząc się ze swym wyglądem i warunkami fizycznymi, naśladuje różnych modnych aktorów i piosenkarzy, wyglądając jak ich nieudane kopie. Męczą się w tym przebraniu i pobudzają do śmiechu otoczenie.  (...)

„Największą ze sztuk jest zdobywanie mężczyzn" — mówiła Cyganka z Księżycowej Doliny Jacka Londona: — „Na przykład twoje piękne fatałaszki, twoje czapeczki, koronki j batysty. Są one sieciami magicznymi. Żaden rybak nie łowił ryb w morzu z lepszymi wynikami niż my kobiety łowimy ich w nasze piękne łaszki. I jesteś na dobrej drodze. Widziałam mężczyzn oplatanych w sieć halki nie tak wykwintnej, nie tak ślicznej jak ta, którąś suszyła na swym sznurze". 

Wielki błąd popełnia kobieta, która czesze się, stroi i maluje przed wyjściem z domu, a wracając wkłada starą sukienkę, taką na donoszenie, w której „nie można się już pokazać między ludźmi". 

Bielizna dzienna podkreśla wdzięk rozbierania, a jest to moment bardzo ceniony w kontaktach miłosnych. Bielizna nocna, piękna, pełna wdzięku, podniecająca, podobnie jak barwne poduszki, kolorowe koce, dyskretne oświetlenie podnoszące barwę skóry (złotawy abażur, świece ilp.) stają się z upływem czasu symbolami intymności i seksu, własnym światem odruchów warunkowych, stwarzających niepowtarzalność klimatu miłości poszczególnych par.
Samotność we dwoje — to najwłaściwszy moment dla kobiety do wykorzystania pięknych fatałaszków, zrobienia fryzury i makijażu, dla mężczyzny zaś jest to okazja do włożenia ładnej domowej koszuli czy bluzy, ogolenia twarzy lub przetarcia wodą kolońską wypielęgnowanej brody czy wąsów.

Aczkolwiek szaty i stroje mają duże znaczenie, to również ważną rolę odgrywają walory własnego ciała. Wiadomo już od wieków, jak podnieca mężczyznę widok zgrabnych nóg kobiecych. Szczególnie ruchy i układ nóg są ważne. Wiemy, że płynny chód kobiecy, stawianie nóg jednej przed drugą i stąpanie 2 palców, a nie z pięty, sugeruje lekkość chodu, a także jego wdzięk. Kobieta' spotkana na ulicy, chodząca w ten sposób i mająca zgrabne nogi, pociąga za sobą dziesiątki zainteresowanych męskich spojrzeń.

Przy okazji warto dodać parę słów o tym, jak należy siadać, aby nogi wyglądały efektownie. Można siedzieć przytulając kolano do kolana i ustawiając stopy lekko skośnie obok siebie albo zakładając nogę na nogę — co podkreśla wdzięk kolan i stóp. Natomiast niedopuszczalne jest siadanie z rozstawionymi na zewnątrz kolanami. Linia nogi i stopy kobiecej jest w tej pozycji brzydko zniekształcona. Nawet najzgrabniejsze nogi wyglądają bardzo nieestetycznie. Mężczyzna siedzący podobnie wygląda ciężko i niezgrabnie, podkreśla wypukłość brzuszka (jeżeli ma już jego zaczątki), a ponadto uwidacznia niezbyt interesujące partie spodni.

Rolą makijażu i uciesania jest zatuszowanie wad, a uwypuklenie zalet. Kobieta powinna umieć ocenić wady i zalety swojej twarzy. Malowanie bowiem na niej obrazka, jak to robi wiele kobiet, stosując się niewolniczo do zaleceń mody, wcale nie dodaje im wdzięku. Malować należy tylko te fragmenty, które zwiększają efekt seksualny twarzy kobiecej. Większość kobiet sądzie, że trzy czwarte urody twarzy jest wynikiem takiego czy innego jej zrobienia, a zapominają, że istnieje wiele czynników, jak mimika, uśmiech, płacz czy sposób patrzenia, które znacznie bardziej potrafią dodać urody lub oszpecić kobietę niż makijaż.

Jak się uśmiechać?... Przede wszystkim jak najczęściej, ale na pełny uśmiech mogą sobie pozwolić kobiety o ładnych zębach i kształtnych wargach. Na szczęście dla tych, które nie mają takich walorów, istnieje jeszcze cała gama pół- i ćwierć-uśmiechów, w których śmieją się oczy, dołki w policzkach lub marszczy się zabawnie nos.

Nie obawiajmy się zmarszczek śmiechowych! Nawet utrwalone z wiekiem dołki na policzkach czy kurze łapki w kącikach oczu dodają pogody spojrzeniu kobiety starzejącej się. Unikanie natomiast śmiechu i uśmiechów powoduje z czasem opadanie mięśni policzków i podbródka, co tworzy tzw. małpi pyszczek, który powstaje z podłużnych fałd, biegnących od skrzydełek nosa aż do podbródka i otaczających usta, z opadającymi ku dołowi kącikami warg. Taki właśnie małpi pyszczek robi wrą-żenię smutku i starości na zupełnie młodych twarzach.

Śmiejmy się i uśmiechajmy jak najczęściej, ponieważ uśmiech to najpotężniejsza broń kobiety, którą każdego oczaruje, rozbroi i udobrucha. Uśmiech kuszący, zalotny, tajemniczy, ra-dosny, smutny czy zdawkowy kryje nieprzeliczone możliwości. Można zauważyć w każdym towarzystwie, że kobiety radosne i roześmiane zawsze otacza grono zainteresowanych mężczyzn. a smutne pozostają samotne.

Ale... nie zapominajmy, że płacz jest także bardzo niebezpieczną dla mężczyzny bronią w polityce mądrej kobiety i temu j zagadnieniu warto poświęcić kilka słów. Istnieje ogólna zasada — płacz zdobi blondynki o dziecinnych rysach twarzy i dużych oczach, jeśli łzy spływając na policzki powodują co najwyżej lekkie zaróżowienie końca nosa. Można czarować mężczyzn płaczem, byle nie za często. Jest to bowiem ostateczny argument w rozstrzygających momentach. Mężczyzna na widok łez wpada w zakłopotanie i konsternację i zwykle ustępuje kobiecie. Broń ta, niewątpliwie skuteczna, stosowana jednak zbyt często irytuje go i zniechęca.

Brunetki mają skłonność do czerwienienia powiek i występowania czerwonych plam na twarzy w czasie płaczu. Kobietom tak reagującym nie radzę płakać, ponieważ wygląd ich nie zachwyci ani nie rozbroi mężczyzny, a raczej wzbudzi chęć ucieczki z sytuacji ze wszech miar nieprzyjemnej. Zamiast płaczu pozostaje jeszcze zawsze ucieczka w pełne smutku milczenie. Ciche dni! Tego żaden mężczyzna nie wytrzymuje na dłuższą metę. (...)

Mówiąc o śmiechu i płaczu warto wspomnieć, jak te sprawy wyglądają u mężczyzny. Istnieje pewien odsetek mężczyzn, na szczęście niewielki, których uśmiech czy śmiech szpeci zamiast dodawać im wdzięku. Po prostu twarz przystojna czy interesująca w uśmiechu nabiera niesympatycznego wyrazu. Tacy mężczyźni powinni raczej śmiechu unikać. Poza tymi wyjątkowymi zupełnie przypadkami śmiech odmładza i dodaje wdzięku każdemu mężczyźnie.

A jak wygląda sprawa płaczu? Z wyjątkiem sytuacji tragicznych w ogóle nie wchodzi w rachubę. Nikogo nie wzrusza mężczyzna płaczący, może budzić tylko lekceważenie.
Ważnym walorem fizycznym są włosy. U mężczyzny bywają one problemem wielkiej wagi, a niejednokrotnie źródłem potężnych zahamowań i kompleksów. Dramatem większości mężczyzn jest postępujące z wiekiem przerzedzanie się włosów i pojawiająca się łysina. Każdy pragnie mieć bujną czuprynę, a wyłysienie traktuje jako objaw starości. Wspomniałam już poprzednio, że łysina przy bujnym owłosieniu piersi, ramion i kończyn jest wykładnikiem wysokiego poziomu hormonów męskich i można by ją raczej traktować jako walor dodatkowy, a nie defekt. Niezależnie od tego warto jednak starannie pielęgnować włosy. Istnieje wiele przepisów kosmetycznych na pielęgnację włosów, nad którymi nie będę się tu rozwodzić, podkreślając tylko, że włosy, podobnie jak wąsy i brodę, należy myć możliwie często.

Przy bujnych włosach nie tylko fryzura wymyślnie skręcona i poukładana podkreśla wdzięk włosów. Największą ich zaletą jest czystość, połysk, jedwabistość i sypkość przy fryzurach gładkich lub swobodnie wijące się pukle przy włosach kędzierzawych. Lakierowane i spiętrzone fryzury są dobre na wieczór czy na bal, ale w znacznym stopniu utrudniają wykorzystanie seksualnych walorów włosów. Warto popatrzeć w kinie na aktorki występujące w filmach miłosnych: potrząsają głową tak, aby włosy rozsypywały się na ramionach, zasłaniały i odsłaniały twarz, patrzą spoza fali włosów opadających na oczy itp. Wszystkie te gesty od dawna zaliczone zostały do repertuaru uwodzicielskiego kobiet.

Niestety, pomimo ogromnej wygody i łatwości pielęgnowania włosów krótkich, wielu mężczyzn tradycyjnie woli u kobiet włosy długie. Może sprawiły to wielosetletnie nawyki, ale fakt jest faktem i warto go wziąć pod uwagę, wybierając rodzaj fryzury. (...)

Bardzo cennym elementem wrażeń wzrokowych są ręce, i tu chciałabym wspomnieć o pielęgnacji paznokci. Większość kobiet robi sobie manicure i lakieruje paznokcie w mniej czy bardziej śmiałych kolorach. Istnieje ogólna zasada: nie można używać wyraźnie kolorowych lakierów, jeżeli nasz tryb życia wymaga częstego mycia rąk i pracy fizycznej. Każdy lakier w takich warunkach łuszczy się, odpada i paznokcie wyglądają bardzo nieestetycznie. Kobiety pracujące rękoma powinny mieć wśród swych kosmetyków nie tylko lakier, ale i zmywacz do paznokci i lakierować paznokcie dopiero wieczorem po skończonej pracy. (...)

Mówiąc o roli wzroku w życiu seksualnym człowieka, trzeba również wspomnieć o ciekawości i podglądaniu nagości, a ściślej mówiąc — podglądaniu nagich kobiet przez chłopców w wieku dojrzewania. Szybko rosnące napięcie seksualne w tym wieku (między dwunastym a siedemnastym rokiem życia) rodzi ciekawość. Chłopcy starają się podglądać kobiety ze swego otoczenia — matki, siostry, koleżanki szkolne, aby zobaczyć, jak wygląda naga kobieta. Interesuje ich nie tylko nagość, ale i wszelkie przejawy erotyzmu, jak pocałunki, pieszczoty i współżycie seksualne.
Zainteresowanie tymi sprawami jest normalnym objawem dojrzewania. Nie jest jednak wcale obojętne, z jakich Źródeł zaspokajają chłopcy swoją ciekawość. Otóż z badań przeprowadzonych przez doktora A. Jaczewskiego wśród młodzieży szkolnej do lat siedemnastu okazało się, że w większości podglądali oni pijaków i prostytutki nad Wisłą i w laskach podmiejskich.

Jestem przekonana, że można by zaspokoić ciekawość młodzieży w sposób kulturalny i estetyczny, udostępniając jej filmy traktujące o miłości i ukazujące mniej czy bardziej obnażone kobiety. Widok zgrabnych pośladków czy biustu gwiazdy filmowej zaspokoi ciekawość w sposób o wiele mniej drastyczny niż „widoki znad Wisły". Oczywiście udostępniając filmy miłosne dwunaste-, czternastolatkom, trzeba kierować się kryteriami estetycznymi i etycznymi. Filmy o klimacie sadystycznym czy wyraźnie pornograficznym (o pijakach, prostytutkach, gwałcicielach itp.), a także ociekające krwią mordownie powinny przede wszystkim podlegać granicy wieku od lat osiemnastu. Filmy o miłości nie tylko pokazują nagość, ale również uczą, jak się całować, pieścić, uczą flirtu i zabaw miłosnych, uczą, jak się starać o to, by nagość ciała była estetyczna i miała wdzięk seksualny.

Nie sztuka się rozebrać, trzeba się umieć rozebrać i pięknie poruszać we własnej skórze. Zapytacie mnie, po co ta nauka dzieciom. Tak już jest w dziedzinie higieny i kultury, że czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał. A oni już w tym wieku zaczynają uczyć się na własną rękę.

Nauka kultury seksualnej powinna, podobnie jak mycie uszu, rąk i nauka przyzwoitego jedzenia, być wprowadzona do potocznych nawyków już we wczesnej młodości. Prowadzi to bowiem do za-poznania się z formami kulturalnych kontaktów między mężczyzną i kobietą. (...)

Oglądając uważnie filmy, spotykamy często sceny striptizowe. Warto popatrzeć dokładnie i wykorzystać we własnym życiu umiejętność uwodzicielskiego rozbierania się w małżeńskiej sy-pialni, a swobodne i pełne wdzięku poruszanie się bez ubrania stanowi też niemałą sztukę. Człowiek nie oswojony z własną nagością, rozebrany, zachowuje się komicznie i niezdarnie, podobnie jak np. mężczyzna we fraku, który nigdy dotąd tego stroju nie nosił. Brak mu swobody i harmonii ruchów — wygląda po prostu głupio i nieelegancko.

Radzę „przymierzyć" swoją nagość najpierw w samotności, spróbować z wdziękiem siedzieć, wstać, chodzić czy tańczyć solo przy muzyce. Wtedy okazuje się, że to wcale nie takie proste, trudniejsze jeszcze niż poruszanie się w zbyt ciasnym ubraniu. Jesteśmy skrępowani, ruszamy się niezdarnie. Dopiero po pewnym czasie, oswajając się z nagością, zaczynamy czuć się swobodniej i poruszać z wdziękiem. (...)

Na zupełną nagość mogą sobie pozwolić tylko kobiety bardzo zgrabne, wysportowane i o drobnym biuście. Wielkie zmartwienie licznych moich nastoletnich pacjentek — mały biust jest w rzeczywistości ogromną zaletą nagiej sylwetki, z dużym natomiast bywają kłopoty.

Aby naga kobieta mogła zyskać wdzięk seksualny, wystarczy kilka bransoletek na ręku, przesuwających się i dzwoniących przy poruszaniu się, noszonych powszechnie przez kobiety Wschodu. Łańcuszek na szyję, rozpuszczone długie włosy opadające na piersi mogą odegrać podobnąrolę. Trudno dawać tu recepty na zachowanie w Każdej sytuacji i nie jest to wcale moim celem. Chcę po prostu podkreślić znaczenie nagości
w uwodzeniu i utrzymaniu miłości mężczyzny, bo nie tylko rozpustne dziewczęta, ale i bardzo przyzwoite żony powinny znać wszelkie sekrety uwodzenia mężczyzny, gdyż znacznie trudniej jest czarować go przez lata całe, niż zdobyć na chwilę.

Muszę tu ostrzec, że spontaniczność w miłości jest jej największym walorem, a stosowanie się ściśle i nie zawsze szczęśliwie do przepisów zaczerpniętych z książki daje zwykle opłakane rezultaty. Moje rozważania mają na celu zwrócenie uwagi na pewne sprawy i zasygnalizowanie ich, a dalej zaufajcie swemu instynktowi i wyobraźni. Największą sztuką jest stworzenie sobie własnej sylwetki i własnego nastroju w miłości. Jeśli przyzwyczaimy mężczyznę do swego klimatu, niełatwo potrafi go skusić inna kobieta, ponieważ przez wiele lat wypracowane odruchy warunkowe najsilniej odpowiadają na bodźce, które je uwarunkowały. (...)

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania twierdzę nadal, że nawet listek figowy jest bardziej podniecający niż zupełna nagość, ale i w osłanianiu ciała wskazany jest umiar. Nocne stroje proponowane przez Ligę Obyczajności Publicznej w książce Anatola France'a grzeszą może już nadmierną per-wersją w budzeniu nastrojów seksualnych. Proponuje ona:
 
„...długie i szerokie koszule nocne dla obojga małżonków, posiadające owalny otwór, który pozwala małżonkom spełnić przykazanie boże dotyczące rozmnażania rasy ludzkiej bez obrażania obyczajności i nieskromnego sycenia zmysłów nagością ciała. Celem otoczenia pewnym, że tak rzekę, wdziękiem owej daleko posuniętej surowości otwory te posiadają wokół haft zdobny i powabny".

Ksiądz Coignard natomiast posunął się jeszcze dalej złośliwie radząc:


„Należy, zdaniem moim, pociągnąć młodych małżonków przed aktem kopulacji od stóp do głów pastą czarną i glansować szczotkami, W ten sposób skóra ich uczyni się podobna do buta, co owionie ponurą żałobą rozkosz zmysłową, podniecaną do tej pory bielą ciała i zaróżowieniem pewnych jego miejsc. Będzie to zarazem ogromną przeszkodą pieszczotom i pocałunkom i niektórym formom wyuzdania, w których biorą udział usta,, a tak często niestety praktykowane przez kochanków w łożu miłosnym".


Kończąc rozważania o perwersji podniet ukrytych i odkrytych chciałabym zająć się jeszcze jedną z form ukazywania nagości, dość popularną na świecie. Chodzi tu o malarstwo, rzeźbę, fotografikę i... wydawnictwa pornograficzne.
Jak już wspomniałam pisząc o specyfice pobudliwości seksualnej mężczyzn, działa na nich podniecająco widok reprodukcji rzeźbionych i malowanych aktów, a także i obrazki pornograficzne. Niedawno przetoczyła się przez Europę i Amerykę lala pornografii, budząc gwałtowne dyskusje za i przeciw. U nas również rozgorzała cała kampania prasowa dotycząca „inwazji seksu" i sposobów obrony przed tą inwazją.

Warto na wstępie do dalszych rozważań zastanowić się, czym jest właściwie pornografia. Spotkałam w prasie i literaturze fachowej setki definicji, których tu nie będę przytaczać, bo po pierwsze — nie jest to rozprawa o pornografii, a po drugie — temat jest potężny i miejsca by w książce nie stało. Pozwolę sobie podać tylko tę, która — wydaje mi się — najtrafniej określa sedno sprawy. Jest to definicja podana przez pisarza francuskiego, Jean Cau, w tygodniku Stern, a prze-drukowana w polskim czasopiśmie Forum: „Erotyzm to ciało, pornografia — to mięso". Ja powiedziałabym — co pokrywa się zresztą w istotnym sensie z definicją poprzednią — że pornografia to narządy i ich funkcje w oderwaniu od człowieka, to seks całkowicie odhumanizowany. (...)

zainteresowanie tego rodzaju twórczością. Pornografia jest zdegenerowaną formą twórczości erotycznej, a będąc łatwo dostępna, • szczególnie na Zachodzie, skutecznie wypiera prawdziwą sztukę z tej dziedziny. Zresztą znaną jest rzeczą, że budzi żywe zainteresowanie, dopóki jest zakazana, jak wszystkie rzeczy niedostępne, W państwach, gdzie sprzedaż artykułów pornograficznych jest dozwolona, sklepy świecą pustkami, a klientami są przeważnie obcokrajowcy".
Nie zawsze mamy czas i energię, aby pójść na dansing, do teatru, do kina lub na wystawę artystyczną. Zdjęcia natomiast i wydawnictwa albumowe mogą być zawsze dostępne w domu. Oglądanie ich we dwoje czy samotnie stanowi doskonały bodziec wizualny, ożywiający zmęczoną natłokiem wrażeń życia codziennego wyobraźnię, wzbogacający nasze życie seksualne.



.. cdn...



tem_f.gif

post_f.gif  

tem_f.gif

post_f.gif