03-09-2010 12:01
Serwis Randkowy, Niepełnosprawni: Sztuka Kochania to fascynująca książka będąca jednocześnie miłosnym poradnikiem. Przedstawiamy rozdział III (ciąg dalszy).
ZMYSŁ SŁUCHU
Już wśród pierwotnych kultur wrażenia słuchowe, rytm i dźwięki odgrywały niezmiernie ważną rolę w sprawach seksu.
Pierwsze instrumenty to bębny, tam-tamy i kołatki, zrobione z wysuszonych łupin orzecha kokosowego lub tykwy wypełnionej kamyczkami. Dźwięki ich towarzyszyły nieodłącznie naro-dzinom, miłości i Śmierci.
Rytm w pierwotnej muzyce oddziałuje na ośrodki orgazmu zupełnie podobnie jak rytmiczne bodźce dotykowe. Rytmiczne dźwięki łącznie z szybką pracą mięśni w figurach tanecznych doprowadzały tancerzy do ekstazy. Im ludy pierwotniejsze, tym większa u nich wrażliwość na rytm. Współcześnie próbujemy wracać do muzyki rytmicznej — jazz, big-beat i inne formy nawiązują do dawnych tradycji.
Także i obecnie taniec jest rodzajem rozrywki seksualnej, w której oddziałuje na ośrodki erotogenne wiele bodźców, jak szybka rytmiczna praca mięśni, szybsze krążenie krwi, dotykanie i ocieranie się ciał tancerzy. W niektórych kulturach istnieje zwyczaj tańców samotnych, które w nie mniejszym stopniu niż zespołowe oddziałują podniecająco, pomimo że pozbawione są towarzystwa kobiety. Wystarczy przypomnieć taniec Greka Zorby z filmu pod tym tytułem. Również w obrzę-dowych tańcach indiańskich występują pojedynczy tancerze, jak np. czarownicy czy szamani. (...)
Oprócz dźwięków i słów o charakterze zdecydowanie seksualnym można wprowadzić do klimatu swej miłości ulubione utwory muzyczne. Może to być jazz, utwory Liszta, Chopina, Mozarta, a nawet organowe fugi Bacha czy melodie miłosne z filmu Love Story..., zależnie od upodobań czy fantazji.
Gdy wybrany rodzaj muzyki stale tworzy tło dla kontaktów miłosnych, staje się on stopniowo zawołaniem miłosnym, sygnalizującym rozkosz i ściśle z nią związanym. (...)
Flirt to jeszcze jeden kształt miłości, który ginie. Flirt to gra seksualna, pojedynek na słowa, Błyskotliwa rozmowa o miłości, podsuwająca partnerowi pewne myśli, oceny uczuciowe czy sugestie — nie zawsze prawdziwe. Zmuszają one jednak do szybkiej orientacji, błyskawicznej riposty i zręcznej reakcji na każdą najsubtelniejszą nawet aluzję. Flirt we wszystkich kulturach świata ma swoje wysoko cenione miejsce.
Niestety, we współczesnym świecie zapominamy o tej sztuce. Jeszcze nasze babki uczono zręczności słówek, pochlebstw i dąsów na przemian, uważając flirt, i słusznie, za nieocenioną metodę budzenia miłości. Flirt intryguje, zaczepia, budzi zainteresowanie, po chwili doprowadza partnera do wniosku, że mu się tylko zdawało. Gdy reakcja słabnie, flirtujący rzuca następne nęcące zdanie, ukazujące nowe perspektywy, po czym natychmiast zmienia front, gdy spostrzeże nawrót zainteresowania. (...)
Mowa w służbie seksu — podobnie jak wszystkie elementy składające się na obraz tokowania u ptaków i zwierząt — winna podkreślać najbardziej ponętne dla partnera walory swojej płci.
Mężczyzna pragnie być władczy, mocny, opiekuńczy, koniecznie potrzebny swojej wybrance i zawsze godny podziwu. Kobieta pragnie być pieszczona, budzić zachwyt, być pielęgnowana troskliwie, szczególnie w chwilach, gdy jest cierpiąca i bezradna, a ponadto zawsze podniecająca dla swojego mężczyzny.
Powiedzmy, że w rzeczywistości nie zawsze tak właśnie się układa, ale rolą flirtu kobiecego jest podkreślanie i ukazywanie partnerowi swoich cech najbardziej kobiecych, a równocześnie pochlebianie jego męskości. Oczywiście stworzenie takich sugestii zwykle szybko uderza do głowy partnerowi czy partnerce. Uważa, że tak musi być zawsze, zaczyna go trochę nużyć stała bezchmurna pogoda — wtedy pora na drugą fazę flirtu, na niełaskę.
Nagle robimy się chłodni, złośliwi, ale tylko trochę, żeby nie zaprzeczać swoim sugestiom z okresu poprzedniego. Zajęci swoimi sprawami, przeciętnie grzeczni albo wręcz obojętni, zamknięci w sobie. Postawa i nastrój rozmowy muszą być tak przemyślane, żeby współpartner szybko zatęsknił do minionego ciepła. Dopiero gdy skruszeje i zrobi się bardzo miły, znowu nieoczekiwanie zmieniamy front o sto osiemdziesiąt stopni, wraca łaskawość, podziw i dni słoneczne.
Zasadniczą regułą warunkującą pożądane efekty flirtu jest dokładna ocena walorów i wad współpartnera, aby zmieniając klimat, nie popełniać kardynalnego błędu i nie zaprzeczać samemu sobie. Nie wolno w żadnym wypadku podważać własnych sugestii i atakować cech, które podziwialiśmy poprzednio, bo gra nie ma polegać na wzajemnym oszustwie, ale na admirowaniu u partnera jednych cech, a krytyce drugich, W okresie słonecznym podziwiamy, chwalimy, cenimy wysoko jego walory, w okresie chmurnym — obojętniejemy na uroki i wyciągamy na światło dzienne cechy ujemne, dbając o to, żeby cechy podziwiane były pierwszoplanowe, a krytykowane raczej drobne, i nie tyle zasadnicze, ile uciążliwe na co dzień. Może przy tej okazji niektóre uda się wyplenić.
Słyszymy nieraz, że on czy ona powiedzieli coś, czego nie da się cofnąć i słowa te wszystko popsuły między nimi. Są to właśnie słowa-ciosy, którymi w chwilach wściekłości, chcąc uderzyć boleśnie, niszczymy podziwiany dotąd pozytywny obraz ukochanego. Słów takich nie można cofnąć i nigdy już nie odzyskamy zaufania partnera- Niweczą bezpowrotnie poczucie bezpieczeństwa w miłości i zrywają najistotniejszą więź łączącą kochanków. Jak widać z dotychczasowych rozważań, flirt jest potężnym mechanizmem seksualno-uczuciowym, podtrzymującym trwałość miłości i początkowa zabawa oraz szermierka słowna z okresu budzenia się uczuć przekształca się stopniowo, w miarę dojrzewania miłości, w reguły gry warunkujące nieomalże jej istnienie.
Kobiety współczesne, podniecone otwierającą się szansą równouprawnienia w pracy i nauce, w zapale zdobywania pozycji dotąd niepodzielnie męskich wylewają dziecko wraz z kąpielą, robiąc sobie wielką krzywdę.
Można się kształcić, można pracować naukowo, zawodowo czy społecznie, ale w domu i w miłości kobieta musi być kobietą, a mężczyzna mężczyzną, jeżeli chcą żyć życiem pełnym i uniknąć rozczarowań i kompleksów. Miłość i dom jest azylem nienaruszalnym, a jedynie tryb życia i zajęcia obojga małżonków mogą być przedmiotem przekształceń i umów takich czy innych. Żadna emancypacja nie może mieć wpływu na to, że kobieta jest matką i rodzi dzieci, a w swoim macierzyństwie i okresie pielęgnacji dziecka potrzebuje opieki mężczyzny. W tej dziedzinie nic się nie zmieni, chyba żeby ludzi zaczęto hodować w probówkach, a rodzina przestała istnieć. (...)
Istniały również określone fazy flirtu na trudnej drodze zdobywania mężczyzny.
Pierwsza i wstępna faza — to podziwianie partnera oraz wyszukiwanie w nim rozmaitych zalet i walorów. Nie ma na świecie człowieka, który by tego nie lubił — oczywiście w roli obiektu podziwianego. W ten sposób zwracamy uwagę na swoją osobę oraz budzimy uznanie dla naszej wnikliwości, spostrzegawczości i inteligencji.
Druga faza — to zachęcanie mężczyzny do mówienia o sobie, obserwując bacznie, co uważa on za najcenniejsze w swojej sylwetce psychicznej. Materiał tak uzyskany przydaje się bardzo w projektowaniu dalszego postępowania i podziwiania.
Trzecia faza polega na ukazywaniu swojej słabości kobiecej, aby obudzić u słuchacza współczucie. Tu można było rozwijać wzruszające opisy swej niezaradności, różnorodnych klęsk życiowych, wyrazić pragnienie opieki i oparcia na męskim ramieniu. Tego z reguły już nie trzeba było mówić, ponieważ wzruszony słuchacz sam proponował to ramię.
Na pozór reguły te wyglądają dość zabawnie i staromodnie, ale proponuję spróbować, oczywiście przystosowując formę do dzisiejszej rzeczywistości. Na pewno stwierdzicie ze zdumie-niem, że reakcje mężczyzn nic się nie zmieniły pomimo upływu lat i że w starych zabawnych przepisach tkwiło wiele psychologicznej prawdy.
Rozważając rolę i znaczenie mowy miłosnej od zarania miłości, trafiamy wreszcie do łóżka, i tu nowy problem: o czym mówić?
O czym nie mówić?
O czym się zawsze mówi?
O kłopotach życia codziennego! Zbieramy jak mrówki zmartwienia i przykrości z całego dnia do wieczornej pogwarki... o Kowalskim, który jest świnia i znowu donosi do szefa, o Kowalskiej, która powiedziała do Zosi, że mój nowy kostium jest żle uszyty, o Jasiu, który znowu przyniósł dwóję, o piecyku gazowym, że się zepsuł i znów trzeba będzie płacić, a dopiero był reperowany, o jajkach, że podrożały, że Zosia podarła buciki i tak dalej, I tak dalej, procesja narzekań i biadań. Wreszcie zmordowani ostatecznie tą przygnębiającą litanią szukamy pociechy w zabawie we dwoje. W zabawie, w której nie zostało już ani cienia radości.
Szukanie pociechy i zrozumienia u człowieka kochanego jest rzeczą ludzką, ale nie należy tego robić nigdy w łóżku ani przy stole, bowiem bardzo złym nawykiem jest mieszanie seksu i po-siłków z kłopotami dnia.
Zbieranie wszelkich złych i brzydkich stron życia codziennego, aby rozsnuć je w wieczornej rozmowie jako tło do miłości jest bardzo niebezpieczne. Stopniowo, w miarę upływu lat, omawianie w łóżku pretensji i krzywd z całego dnia staje się nałogiem, jak picie alkoholu rodzajem kieliszka na zalanie robaka po ciężkim dniu pełnym kłopotów, zgrzytów i nieprzyjemności. Znużeni, wściekli i zdegustowani życiem — uciekamy, w łóżku szukając zapomnienia i podobnie jak; alkoholem, w analogicznych sytuacjach zalewamy się na smutno. W ten sposób utrwalają się skojarzenia kłopotów i kontaktów seksualnych. Z czasem rodzi się wstręt również i do ponurej małżeńskiej miłości (niestety, zwykle żonie przypada rola pocieszycielki).
Nie należy nigdy upijać się na smutno ani kochać się dla zabicia zmartwień, w obu przypadkach bowiem mamy potem straszliwego kaca.
Skutki takiego postępowania nie dają na siebie długo czekać. Paskudne i dręczące problemy skojarzone ze sprawami seksu nawarstwiają się. w psychice i odruchowo postawa odrazy i niechęci do kłopotów życiowych przenosi się na przeżycia towarzyszące — na kontakty seksualne. Odruch warunkowy utrwala się i niszczy najcenniejsze walory współżycia — poczucie pełnego relaksu i radosnego odprężenia.
W tej sytuacji dzieli nas tylko jeden krok do nawiązania romansu, w którym szukamy radosnej zabawy w łóżku, zamiast małżeńskiego, wykańczającego system nerwowy, koszmaru.
I tu wyłania się następny problem. Wiemy już, o czym nie należy mówić w łóżku, ale o czym rozmawiać?
Oczywiście o radosnej zabawie w łóżku we dwoje. Wymyśliłam to zdanie na użytek własnych publikacji prasowych, żeby ładnie nazwać tę czynność.
Oto fragment z Kamasutry mó-wiący o tych sprawach;
„Koniec rozkoszy miłosnej (...) Nawet wtedy, skoro ustanie, wytwarza miłość, ozdobioną grzeczną usłużnością za pomocą poufnych opowiadań i wywodów (...) Jeżeli przebywają na górnej tarasie domu i siadają tam, aby rozkoszować się blaskiem księżyca, niechaj on ją bawi stosownymi opowiadaniami, gdy leży ona na jego łonie i patrzy na księżyc. Niech jej objaśnia po kolei ciała niebieskie i pokazuje: arundhati, Gwiazdę Polarną i wieniec siedmiu gwiazd Wielkiej Niedźwiedzicy ... niech ją bawi za pomocą gier, jak na przykład tańca zwanego hallisa, śpiewu i żartów, znanych w krainie Lata, za pomocą oglądania tarczy księżyca niespokojnymi, wilgotnymi od namiętności oczami, za pomocą opowiadań o tych wszystkich rzeczach — jakie to życzenia obudziły się przy ich pierwszym spotkaniu, a jakie były nieszczęścia, gdy się rozstawali ze sobą ... Oto i zakończenie rozkoszy miłosnej".
ZMYSŁ POWONIENIA
Zapachy seksualne to najstarszy chyba filogenetycznie i najsilniejszy bodziec podniecający. Jak zauważono, działa on nie tylko u ssaków, ale nawet u gatunków znacznie niższych. Zna-, ne są reakcje ssaków, a specjalnie psów i dzikich zwierząt, na zapach samicy w okresie rui. Tego rodzaju węchowe sygnały miłosne spotykamy np, również u owadów.
Samiczka motyla może przywabić zapachem samczyka z odległości kilkunastu kilometrów! Nawet najsprawniejszy pies tropowlec może tylko podążyć za śladem, ale w żadnym razie nie jest w stanie zwietrzyć obiektu poszukiwanego 7. odległości kilkunastu kilometrów. Stwierdzono, że samiczka motyla ma zaledwie 0,0001 mg substancji aromatycznej. Znikoma tylko część sublimuje w powietrzu i tam zostaje rozrzedzona tak znacznie, że wprost niepodobna sobie tego wyobrazić. Tak niewiarygodnie znikome ślady zapachu wyzwalają u oddalonego o wiele kilometrów samczyka żywe reakcje poszukiwania, które doprowadzają go nieomylnie do źródła zapachu.
U ludzi zmysł powonienia miewa bardzo różną wrażliwość. U niektórych zupełnie jest w zaniku, a u innych dominuje on nad posostałymi zmysłami, jak np. u znakomitych kucharzy, kiperów czy specjalistów zatrudnionych w wytwórniach perfum dla oceny zapachów i tworzenia nowych kompozycji.
Wrażenia węchowe stanowią również bardzo silną podnietę seksualną, niestety często nie docenianą. Warto zająć się rozwinięciem i wykształceniem tych zdolności u ludzi, którzy nie są zupełnie „ślepi" na zapach. Przydadzą się potem bardzo, stając się jednym z potężnych źródeł podniet seksualnych. Bywa, że zapach specyficzny dla danej osoby, podobnie jak ulubiona melodia, utrwala się w pamięci i niejednokrotnie wystarczy woń tych samych perfum, aby jak żywe stanęły przed oczyma wyobraźni wspomnienia chwil spędzonych z kobietą, która ich niegdyś używała.
Przypomina mi się tu zabawna anegdotka o panu pastorze, któremu młoda, uwielbiana, ale nie umiejąca gotować żona przypalała wszystkie potrawy. Po przedwczesnej śmierci żony troskliwe parafianki ożeniły go po raz drugi z panią bardzo gospodarną i świetną kucharką. Niestety, żadna ze znakomicie przyrządzonych potraw nie budziła entuzjazmu małżonka, aż gdy pewnego dnia przypalił się krupnik, pastor westchnął z rozmarzeniem w oczach: — Nareszcie odnalazłaś ten smak i zapach, który tak lubiłem!
Przy pocałunkach miłosnych wędrując po całym ciele stale spotykamy się z różnorodnymi zapachami. Kobiety od najdawniejszych czasów cenią sobie bardzo stroje i pachnidła. Rzadko która z nich zwraca uwagę na walory swego głosu i sposobu mówienia, każda natomiast pragnie mieć strój inny niż wszystkie i pachnieć oszałamiająco.
Stosowanie pachnideł jest prawie tak stare jak kultura ludzka. Bardzo popularne na Wschodzie, w Indiach, Azji czy Afryce. Napotykano tam w wykopaliskach przepisy traktujące o przyrządzaniu pachnideł i nieraz bardzo ozdobne naczynia d» ich przechowywania (...)
Wszystkie te pachnidła można podzielić na dwie zasadnicze grupy: zapachy kobiece i męskie.
Zapachy kobiece to wszelkiego rodzaju olejki kwiatowe, bukiety woni kwiatowych w najróżniejszych układach i kombinacjach, tzw. za3*chy leśne — igliwiowo czy ziołowe, jak ma-cierzanka, rumianek, mięta, Ponadto cały zespół zapachów wschodnich, ciężkich i aromatycznych, jak olejek sandałowy, mirra, nard i inne.
Do grupy zapachów męskich zalicza się: lawendę, ambrę, piżmo, cytrynę, zioła o zapachach ostrych, pikantnych, jak np. olejek balsaminy. Zapachy męskie odpowiadają bardziej ostrej woni potu i gruczołów zapachowych u mężczyzny. Niektóre z nich, jak piżmo, używane są w celu podniesienia walorów seksualnych. Produkt ten otrzymuje się bowiem z gruczołów znajdujących się w okolicy narządów płciowych piżmowców działających w okresie rui. Jest to zapach wabiący samice, (...)
Następny z kolei problem, na który koniecznie należy zwrócić, uwagę przy stosowaniu pachnideł, to ilość perfum. Kobieta uperfumowana tak obficie, że dziesięć metrów za nią ciągnie się jeszcze fala zapachu, aż w nosie kręci, jest koszmarem dla otoczenia, szczególnie latem. Elegancka kobieta, umiejąca stosować perfumy, używa je w taki sposób, że tylko zupełnie bezpośrednio przy pocałunku czy zbliżeniu twarzy czuje się delikatny zapach jej ciała.
Musimy o tym pamiętać, że skóra każdego człowieka ma naturalną, bardzo różnorodną woń. Stosując perfumy na powierzchnię skóry, powodujemy procesy chemiczne zachodzące między zapachem skóry a dodanym środkiem aromatycznym, w wyniku czego powstaje kombinacja tych dwu woni. Jeżeli zapach dobrany jest właściwie, dodaje on wdzięku własnej woni skóry. Jeżeli niewłaściwie — zapachy „gryzą się", może powstać kombinacja bardzo nieprzyjemna.
Własny zapach, jak własny strój, styl sylwetki czy fryzura, podkreśla oryginalność j niepowtarzalny czar każdej kobiety. Francuzki na przykład starają się osiągnąć jak najbardziej niezwykłe i odrębne rodzaje zapachów i wiele z nich ma swój sekret mieszania perfum. Nasi dziadkowie podobnie produkowali różnorodne nalewki na dziesiątkach gatunków ziół i strzegli pilnie tajemnych przepisów. Perfumy otrzymane według własnej recepty składają się z kilku do kilkunastu elementów zapachowych. Pozwala to kobiecie pachnieć tak jak żadna inna, czego nie daje się osiągnąć kupując perfumy gotowe. Indywidualny wabik węchowy jest, jak się okazuje, również instynktownym powtarzaniem metody spotykanej w przyrodzie — wabienia zapachem.
Zależnie od mody, temperamentu, a przede wszystkim od naturalnego zapachu skóry, który miesza się z perfumami, należy wybrać sobie zapach czy koktajl zapachowy i używać go stale, nie zmieniając, ponieważ wszystkie zmiany utrudniają utrwalenie się odruchu warunkowego. Oczywiście wybrany zapach, tworzący kobiecie własny klimat seksualny, powinien być miły i pociągający również dla jej partnera. Przesycenie zapachem właścicielki — odzieży, bielizny, pościeli utrwala w pamięci przyjaciela obraz zapachowy i jak gdyby sylwetkę danej kobiety. Zapach ten nie tylko we wspomnieniach przywodzi na myśl przeżyte wzruszenia miłosne, ale w aktualnym współżyciu dwojga ludzi zaczyna odgrywać stopniowo rolę bodźca warunkującego odpowiedni nastrój. W kolejności: zapach — seks — podniecenie seksualne.
Wykształcenie tego rodzaju odruchu warunkowego staje się dla kobiety jeszcze jednym własnym sekretem miłości. Im nagromadzi ich więcej, im bardziej interesujących i pociągających, a także oryginalnych, tym trudniej innej kobiecie zastąpić ją i wyrugować ze sfery odruchów seksualnych mężczyzny. (...)
Zaczynamy od perfumowania okolicy karuku, włosów i piersi, dochodząc wreszcie do okolic sromu i wzgórka łonowego. Zapach winien się stopniowo kojarzyć w wyobraźni partnera czy partnerki z pieszczotami i podnieceniem seksualnym. Z upływem czasu już sam zapach działa podniecająco, jak sygnał erotyczny, a naturalne wydzieliny skojarzone z ulubionym zapachem, również zaczynają działać podniecająco, W ten sposób można pozbyć się. stopniowo niektórych dokuczliwych w miłości zahamowań.
Na marginesie tych mechanizmów warto jeszcze raz podkreślić, że każdy zapach stosowany w celach seksualnych powinien prowadzić do zainteresowania własnymi zapachami. Nie może kobieta ani mężczyzna pachnieć tylko mydłem czy wodą kolońską, musi pachnieć przede wszystkim sobą. Dlatego podkreślam jeszcze raz, nadzwyczaj ważny w tej dziedzinie jest umiar.
Najważniejsze, żebyśmy mogli pachnieć przede wszystkim sobą, ale sobą można pachnieć bardzo nieprzyjemnie lub przyjemnie i podniecająco. Zapachy przyjemne są ściśle związane 'z higieną osobistą.
Ważniejsze od perfum, wręcz konieczne jest przede wszystkim wyeliminowanie niemiłych woni wynikających z zaniedbań w dziedzinie higieny osobistej. (...)
Bardzo ważnym momentem jest przesycenie ich lekkim zapachem używanej stale wody kolońskiej czy perfum. Aby zapach był dyskretny i wydzielał się jedynie w chwilach podniecenia, należy po umyciu głowy i spłukaniu jej skropić mokre włosy perfumami lub wodą kolońską, a potem dokładnie wytrzeć i wysuszyć. W efekcie tatach zabiegów włosy stale nie pachną, ale. każde nieznaczne nawet zwilgotnienie ich przy lekkim spoceniu się lub w czasie deszczu czy mgły powoduje bardzo subtelnego zapach.
Na skórę całego ciała należy stosować perfumy czy wodę kolońska z ogromnym umiarem. Mężczyzna może zaraz po umyciu i goleniu natrzeć twarz, szyję i dłonie wodą kolońska. Kobieta również najlepiej zaraz po umyciu zwilża skórę wilgotną jeszcze perfumami. Perfumujemy lekko okolicę włosów na karku i za uszami, aby zapach emanował przy tuleniu i zbliżaniu się głów eto siebie, zwilżenie odrobiną perfum ramion ,w okolicy dekoltu powoduje przy rozgrzaniu się ciała wydzielanie miłej woni spoza dekoltu sukni
Niewątpliwie duże walory mają" w podniesieniu wdzięków seksualnych zapachy sztuczne, ale powinny one być dyskretne, żeby nie tuszować własnych zapachów. Świeży pot pojawiający się obficie na powierzchni skóry w czasie kontaktów seksualnych ma zapach przyjemny i podniecający, sygnalizuje on bowiem u partnera zwiększenie gry naczynioruchowej, która jest jednym z objawów pudniecenia seksualnego.
Następnym z kolei źródłem miłych lub nieprzyjemnych woni jest oddech. Świeży oddech ma ogromne walory, przy pocałunku. W literaturze scen miłosnych spotyka się określenia oddechu pachnącego fiołkami, macierzanką itd. Istnieją płyny do płukania ust, które mogą zabarwiać lekko zapach oddechu. Jak bardzo ujemnie wpływa na kontakty seksualne nieprzyjemny zapach z ust, widzimy już w przepisach Koranu, w którym istnieje paragraf pozwalający rozwieść się z mężem, którego oddech jest cuchnący. Istnienie takich przepisów w księdze kultowej, obwarowującej raczej przywileje mężczyzn niż kobiet, wykazuje, jak bardzo odpychający może być nieprzyjemny zapach z ust.
W dzisiejszych warunkach uregulowanie tej sprawy zależne jest prawie całkowicie od naszej woli. Przede wszystkim należy bardzo starannie pielęgnować zęby, plombując ubytki i usuwając spróchniałe korzenie, nie nadające się do leczenia. Regularne wizyty u dentysty co trzy lub sześć miesięcy, zależnie od potrzeby, są tak samo ważne albo nawet ważniejsze od wizyt u kosmetyczki czy fryzjera. Zasada ta dotyczy również mężczyzn, którzy bardzo nie lubią chodzić do dentysty.
Zaniedbane zęby, nie czyszczone starannie pastą dwa razy dziennie, są najczęściej przyczyną brzydkiej woni z ust. Czasami przyczyny bywają i poważniejszej natury, gdy są wynikiem złego trawienia przy nieprawidłowym wydzielaniu soków żołądkowych. Pokarmy zalegające w żołądku fermentują i wydzielają brzydki zapach, W takim wypadku należy leczyć się systematycznie u lekarza chorób wewnętrznych i zażywać Środki regulujące czynność trawienną żołądka.
Doniosła rola warg, języka i jamy ustnej w pieszczotach wymaga zwrócenia uwagi na ich higienę i zdrowie.
Okolicą intensywnie woniejącą są dołki pachowe. Nie radzę nikomu perfumować ani przecierać wodą kolońska dołków pachowych, pachwin i okolic ciała łatwo pocących się, ponieważ skóra jest tam bardzo wrażliwa i łatwo można spowodować przykre dolegliwości uczuleniowe oraz podrażnienie skóry. Objawiają się one drobną, dokuczliwie swędzącą wysypką ł- zaczerwienieniem. Perfumowanie pach jest tym bardziej niecelowę, że najsilniej nawet woniejące perfumy nie zabijają ostrego zapachu potu, wydzielającego się z włosów w dołku pachowym. Białkowe składniki
wydzieliny gruczołów potowych gromadzą się na włosach i z czasem ulegają rozkładowi, prze-sycając je ostrym zapachem, którego żadne mycie nie jest w stanie usunąć.
Kobieta pragnąca pozbyć się źródła przykrego zapachu powinna wygalać włosy pod pachami i codziennie, a nawet kilka razy dziennie, gdy pot jest wyjątkowo ostry myć je ciepłą wodą z mydłem. Jeżeli pomimo to zapach potu jest przykry, można stosować dodatkowe chemiczne środki odwaniające.
Na marginesie tych rozważań warto wspomnieć, że zapach potu oraz wydzielin gruczołów łojowych pod pachami pod wpływem irytacji, laku czy zdenerwowania staje się niezwykle ostry i odpychający. Jest to pozostałość po naszych czworonożnych przodkach (u zwierząt są to mechanizmy obronne) i z tego względu po wyjątkowo denerwujących przeżyciach warto się zawsze umyć dodatkowo.
Wygalanie pach powinno stać się regułą, szczególnie w porze letniej, gdy pocimy się więcej, a suknie odsłaniają ramiona i pachy, ukazując niezbyt estetyczne owłosienie. Zapach świeżego potu z okolic dołków pachowych, dokładnie wymytych i wygolonych, jest zapachem przyjemnym i drażniącym erotycznie, jalc wszystkie naturalne wydzieliny skóry, pojawiające się w momencie podniecenia płciowego. Stopniowo zbliżyliśmy się. w naszych rozważaniach do zapachów odgrywających ogromnie ważną rolę w miłości — zapachów wydzielanych przez narządy płciowe tak męskie, jak i kobiece.
Naturalny zapach, nie związany z niedostateczną higieną osobistą, odgry-wa ważną rolę w wabieniu erotycznym. Kobiece narządy rodne wydzielają wiele rozmaitych właściwych sobie woni.
Wydzielina pochwy składa się ze złuszczonych komórek nabłonka pochwy oraz płynnego przesięku z jej ścianek. Naturalna wydzielina zdrowej pochwy ma konsystencję mleka i zapach Kwaśnego mleka. Pałeczki kwasu mlekowego znajdujące się w zdrowej pochwie zakwaszają jej wydzielinę i w ten-sposób zapobiegają rozmnażaniu się bakterii chorobotwórczych. Obecność pałeczek kwasu mlekowego i kwasu przez nie wyprodukowanego jest warunkiem naturalnego oczyszczania i dezynfekowania pochwy. Tradycje naszych babek zalecające robienie przepłukiwań pochwy u zdrowej kobiety w celach higienicznych są absolutnie niesłuszne, ponieważ wypłukuje się własną florę bakteryjną pochwy oraz kwas mlekowy, stwarzając tym samym idealne warunki do infekcji. Zdrowa kobieta nie powinna w żadnym wypadku robić przepłukiwań pochwy (irygacji), ponieważ jest to zabieg szkodliwy i antyhigieniczny. Oczywiście nie mówię tu o irytacjach zalecanych przez lekarza w toku leczenia.
Oprócz wydzieliny mlecznej o zapachu kwaśnym w zdrowej pochwie pojawia się okresowo większa ilość szklistego przezroczystego śluzu. Śluz ten wydziela się w dużej ilości z szyjki macicznej w okresie jajeczkowania, jak również w chwilach intensywnego podniecenia płciowego.
W okolicy napletka łechtaczki, a także dookoła, u nasady warg mniejszych, znajdują się drobne gruczoły łojowe, wydzielające tłustawą woskową wydzielinę szczególnie obficie w chwili podniecenia seksualnego. Wydzielina ta ma intensywny zapach, który kojarząc się z podnieceniem seksualnym partnerki oddziałuje podniecająco. Wydzielina gruczołów łojowych, zawierająca składniki tłuszczowe, musi być bardzo dokładnie wymywana ciepłą wodą z mydłem, ponieważ, jeśli pozostanie przez kilka dni na wargach sromowych, mieszając się z wydzieliną pochwy i śluzem, ulega fermentacji i powoduje zaczerwienienie oraz podrażnienie skóry. Oczywiście nie trzeba dodawać, jak nieprzyjemnie pachnie taka mieszanina. (...)
Mówiąc o zapachach specyficznie kobiecych, nie można zapomnieć jeszcze o jednym, a mianowicie o zapachu miesiączki. Okres ten wymaga od kobiety zdwojonej energii w zabiegach higienicznych. Jeżeli krwawienia są obfite, należy często zmieniać wkładki, podmywając się za każdym razem, aby nie pozostawały resztki krwi psującej się i pachnącej brzydko. Zapach świeżej krwi miesiączkowej może być w szczególnych układach czynnikiem silnie podniecającym, jak stwierdza Van de Velde w Małżeństwie doskonałym. Dotyczy to partnerów, których seksualizm ma pewne zabarwienie sadystyczne. Nie mówię tu oczywiście o zboczeniach, ale o pewnych odchyleniach charakterologicznych, mieszczących się w granicach psychicznej normy. Kontynuacja współżycia w czasie miesiączek nie jest rzeczą tak rzadką, jakby się zdawało. Sądzę, że odgrywają tu rolę dwa względy. Jeden — to podniecające oddziaływanie zapachu krwi, a drugi — spotykany u dość licznych kobiet okres maksymalnej pobudliwości seksualnej występującej właśnie w czasie miesiączki.
Wielokrotnie dyskutowano, czy współżycie w czasie miesiączki jest szkodliwe dla zdrowia? Zdania na ten temat były bardzo podzielone. Sądzę, biorąc pod uwagę dość liczne przypadki tego rodzaju, z którymi spotykałam się w mojej praktyce lekarskiej, że nie wpływa to w ujemny sposób na stan zdrowia kobiet. I tu, jak we wszystkich omawianych dziedzinach, ciężkim grzechem przeciw estetyce jest nie zachowywanie starannej higieny w okresie miesiączek.
Zapachy wydzielane przez różne okolice ciała mężczyzny są zwykle znacznie ostrzejsze niż u kobiety i wyraźnie mniejszą rolę mogą odegrać różne wody kolońskie — niż mycie. Z wielkim trudem mężczyzna daje się przekonać, że również należy się podmywać. Zupełnie podobnie jak kobieta, mężczyzna powinien myć przynajmniej raz dziennie ciepłą wodą z mydłem okolicę krocza, odbytu, mosznę i członek, a następnie wymyć ciepłą wodą namydlając dokładnie żołądź, po uprzednim usunięciu skóry napletka, tam bowiem właśnie, u nasady żołędzi, w rowku otaczającym ją mieści się duża liczba gruczołów łojowych, które produkują dość obfitą wydzielinę, podobnie jak w okolicy łechtaczki i warg mniejszych u kobiety. Ponadto w fałdzie napletkowym pozostają resztki moczu. Przy regularnym współżyciu seksualnym dochodzą jeszcze pewne ilości nasienia i wydzieliny z pochwy. Cała ta mieszanina, jeżeli jej
nie usuwamy dokładnie podczas mycia, szybko się psuje, wydzielając bardzo nieprzyjemny zapach, a ponadto może powodować stany zapalne napletka i bolesne obrzęki. (...)
Przy prawidłowym zachowywaniu higieny osobistej zapach wydzieliny gruczołów łojowych i nasienia męskiego odgrywa wybitną rolę w zwiększaniu pobudliwości seksualnej kobiet.
Istnieją wyraźne różnice w Intensywności i rodzaju woni nasienia u mężczyzn różnych ras, a nawet zmienia się ona w miarę upływu lat. Inna bywa u chłopców, młodych mężczyzn, inna u mężczyzny dojrzałego. (...)
Wpływ podniecający zapachu nasienia męskiego jest ściśle związany z więzami uczuciowymi łączącymi kochanków. Zapach mężczyzny kochanego działa na kobietę wybitnie podniecająco, podczas gdy zapach mężczyzny nie kochanego może wywołać obrzydzenie. (...)
Zdarza się i u doświadczonych kochanków, ze bez przygotowania reagują początkowo lekkim uczuciem wstrętu, a zapach działa odpychająco. Ale w miarę narastania podniecenia ten sam zapach staje się stopniowo bodźcem silnie pociągającym i podniecającym.
ZMYSŁ DOTYKU
W arabskiej księdze pt. Ogród wonności Nafzawi pisze:
„Kobieta jest jak owoc, który nie wyda z siebie słodyczy, dopóki nie utrzesz go w rękach. Czyżbyś nie wiedział, że ambra, jeśli się jej nie obraca w dłoniach i nie rozgrzewa, skryje w sobie zawarty aromat? — tak samo jest z kobietą!”.
Zmysł dotyku odgrywa najważniejszą rolę w sferze seksu, a wrażliwe na dotyk zakończenia nerwowe są głównymi receptorami odbierającymi bodźce doprowadzające do wyzwolenia odruchu orgazmu w ośrodkach centralnych mózgu. Istnieje zasadnicza reguła: im bodziec jest subtelniejszy i delikatniejszy, tym lepsze daje efekty, a technika muskania, głaskania, opukiwania opuszkami palców, podrapywania paznokciami i lekkiego muskania dłonią włosków naskórka stwarza szerokie możliwości wyboru. Nasilenie reakcji receptorów zależy również w dużym stopniu od wyboru i techniki pobudzania.
Dotykowe bodźce seksualne działają dwustronnie. Podniecają zarówno partnera, który pieści, jak i tego, który jest pieszczony. Rozkosz dawcy pieszczot rośnie w miarę nasilania się. rozkoszy biorcy. Wszelkie odmiany pieszczot tym bardziej są udane i podniecające, im bardziej angażują oboje kochanków. Nie ma tu miejsca na „królewny z drewna" i występy solowe. Pełna rozkosz miłosna jest i będzie zawsze rezultatem angażowania się obojga kochanków.
Z tego względu bardzo ważną rzeczą jest nastawienie psychiczno-uczuciowe do pieszczot. Przy nastawieniu obojętnym lub co gorsza niechętnym nawet długotrwałe drażnienie najwrażliwszych okolic erotogennych nie daje żadnych efektów, budząc tylko zniecierpliwienie i złość partnera.
Gdy wysokie napięcie seksualne poprzedza chwilę zbliżenia, wystarczy czasem lekkie dotknięcie ręki, aby znaleźć się na progu orgazmu, W warunkach przeciętnych i przy średnim napięciu seksualnym wzrasta ono stopniowo pod wpływem pieszczot i dotknięć.
Zmysł dotyku, którego zakończenia rozsiane są po całym ciele, reaguje na najróżnorodniejsze pieszczoty seksualne. Dotyk skóry, włosów, dotyk ciała w tańcu, tkaniny przesyconej ciepłem ciała, odczucie drżenia rąk czy bicia serca partnera — wszystko to mieści się w podnietach dotykowych, chociaż obejmuje szeroki wachlarz przeżyć. Na pewno i pocałunki można zaliczyć do tej grupy, ponieważ wrażenia dotykowe odgrywają w nich niebagatelną rolę, ale przeniosłam je w całości do rozdziału omawiającego zmysł smaku.
Aby jakoś uporządkować rozliczne rodzaje pieszczot dotykowych, omówię je w kolejności, zaczynając od głowy i wędrując przez wszystkie okolice ciała aż do stóp.
Równie wrażliwa na dotyk jest okolica nozdrzy i warg. Skóra między nosem a górną wargą oraz między dolną a podbródkiem pokryta jest zwykle obficiej niż gdzie indziej meszkiem i mu-skanie jej oraz lekkie dotykanie powoduje jeżenie się włosków i uczucie wyraźnego podniecenia seksualnego. Warto o tym pamiętać, że szczególnie gęsto unerwione czuciowe są u człowieka linie przejścia skóry w nabłonki śluzowe, w okolice wszystkich otworów naturalnych: granica czerwieni warg, brzegi nozdrzy, odbytu czy przedsionka pochwy.
Bardzo podniecającą zabawą, znaną również w Indiach, są tzw. „pocałunki motyli", polegające na łaskotaniu warg, nozdrzy i wrażliwych okolic karku drobnymi muśnięciami szybko mrugających rzęs.
Dotyk i drażnienie okolic wrażliwych seksualnie opiera się na wspólnej zasadzie, wynikającej ze specyficznych reakcji ośrodka orgazmu w mózgu. Wszystkie bodźce seksualne, doprowadzane drogą układu nerwowego z receptorów czuciowych do ośrodków w mózgu, muszą być bodźcami przerywanymi. Ośrodek orgazmu ma bowiem swoistą specyfikę: słabo reaguje na bodźce ciągłe o jednakowym nasileniu, odpowiada natomiast silnym pobudzeniem na bodźce przerywane typu: sygnał — przerwa — sygnał — przerwa itd. W związku z taką formą odbierania podniet warto zwrócić uwagę na wyraźne akcentowanie przerw w pieszczotach pobudzających wrażliwość sek-sualną skóry. Dotykanie i pieszczenie okolic erotogennych winno być wykonywane ruchami drobnymi przerywanym o wyraźnej rytmice, dotykającymi lub muskającymi powierzchnię skóry. Głaskanie długimi, ciągłymi przesunięciami dłoni działa raczej uspokajająco i kojąco zamiast podniecać.
Okolice najbardziej wrażliwe na bodźce seksualne znajdują się tam, gdzie skóra nie jest narażona na ocieranie ubraniem czy bielizną, a tym samym jest cieńsza i bardziej wrażliwa. Wzmożona wrażliwość rozmieszcza się na przyśrodkowych powierzchniach kończyn, to znaczy w okolicy pach, wewnętrznych części ramion i przedramion, na bocznych powierzchniach ciała. Dalej w rowkowatych zagłębieniach, biegnących wzdłuż kręgosłupa, w fałdach skórnych w okolicy pasa, ja granicy żeber i jamy brzusznej, w dołku pępkowym na granicy owłosienia wzgórka jonowego, wfałdach pachwinowych i na wewnętrznych powierzchniach ud (bardzo wrażliwe!), a ponadto w przegubach łokciowych, pod kolanami oraz w przestrzeniach między palcami stóp i dłoni. Wszystkie te okolice tworzą mapę na ciele kobiety, którą zakochany mężczyzna musi bardzo dokładnie, miejsce po miejscu, przestudiować.
Mężczyzna powinien starać się stworzyć seksualny portret swej ukochanej kobiety. Odkrywanie wrażliwości receptorów zaczyna się jui w pierwszych dniach miłości. Potem następuje długi okres zdobywania wszelkimi pieszczotami i rozwijania wrażliwości odnalezionych miejsc. Dłonie, twarz, ramiona, uszy. Przy każdym z tych etapów trzeba zatrzymać się i dążyć do osiągnięcia maksymalnych efektów. Reaktywność każdego z receptorów trzeba pracowicie budzić, aby zaczął wyraźnie odpowiadać na pieszczoty. W tej dziedzinie rzadko spotykamy wyraźną pobudliwość — szczególnie u dziewcząt młodych. Nauka pieszczot rozwija ukrytą wrażliwość. Bywa, że cudowna Kochanka ujawnia się nagle pod dotknięciem fachowej i przyjaznej dłoni subtelnego partnera po wieloletnim nawet nieciekawym współżyciu z mężczyzną prymitywnym i egoncentrycznym w miłości.
Droga pieszczot przez ramiona, kark, szyję, plecy i dołki pachowe wędruje dalej do piersi.
Piersi kobiece są nie tylko zasadniczym walorem jej urody, nie tylko gwarancją zdrowia i prawidłowego rozwoju jej przyszłych dzieci, ale i najbogatszym, najsubtelniejszym i najwrażliwszym instrumentem wzruszeń erotycznych. Piersi, jak najczulsza fotokomórka, reagują nawet na ślad ciepła, dotknięcia czy inne sygnały miłosne. Pierś kobiety nie podnieconej seksualnie ma typową lekko opadającą linię. Wystarczy myśl o ukochanym, jedno spojrzenie, wystarczy wreszcie tylko otarcie się o ukochanego mężczyznę, aby zapoczątkować grę naczyniową i spowodować wzmożony dopływ krwi, powodujący uniesienie i zaokrąglenie się piersi. Mechanizm ten, podobny do mechanizmów działających w narządach płciowych męskich kobiecych, zaczyna działać pod wpływem bodźców seksualnych. Piersi tak wypełnione i napięte zwiększonym przypływem krwi zyskują wzmożoną wrażliwość na głaskanie i dotyk. Ujęcie piersi pełną dłonią silnie podnieca mężczyznę, przy okazji również i kobietę, gdy wnętrze dłoni muska jej brodawki.
Lekkie i przerywane muskanie brodawek całą powierzchnią dłoni, opuszkami palców lub ocieranie ich nagą skórą ciała mężczyzny powoduje tzw. stawianie się sutków. Polega ono na kurczeniu się elastycznych włókien tkanki łącznej, otaczających okrężnie sutek i brodawkę piersiową. Efektem tego skurczu jest zmniejszenie się aureolki piersi oraz uwypuklenie i stwardnienie sutki. Tak przygotowana sutka zaczyna być wrażliwa na bodźce seksualne, ponieważ stwardnienie jej eksponuje znajdujące się w największej liczbie na wierzchołku zakończenia czuciowe.
Głaskanie i drażnienie piersi kobiecych jest jednym z efektywniejszych bodźców seksualnych, a spotęgowanie tych pieszczot przez pocałunki zostanie szerzej opisane w następnym rozdziale.
Istnieje rodzaj pieszczot piersi, sprawiający dużą satysfakcją obydwojgu zakochanym. Polega on na muskaniu i łaskotaniu sutków żołędzia wzwiedzionego członka. Bodźce dotykowe w tych pieszczotach są bardzo delikatne i silnie podniecające. Oczywiście jest to rodzaj pieszczot dość wyrafinowanych i odpowiednich dla dojrzałych kochanków.
W pieszczotach piersi, skóry i całego ciała kobiety obowiązuje jedna zasada: im delikatniejszy i subtelniejszy bodziec, tym silniejszy efekt seksualny. Pieszczota brutalna, nazbyt silna, poraża wrażliwość zamiast pobudzać, podobnie jak dźwięk zbyt głośny powoduje ból uszu. Wyjątek od tej reguły stanowią czasami kobiety otyłe, u których zakończenia nerwów czuciowych izolowane są grubą podściółką tłuszczową. W tych przypadkach szczypanie i dość silne poklepywanie może dawać podobnie korzystne efekty, jak u większości kobiet pieszczoty delikatne.
Podniecony mężczyzna niejednokrotnie zdradza tendencję do bolesnego uciskania czy gryzienia piersi kobiety. Warto pamiętać, że pierś kobieca, nabrzmiała i pobudzona seksualnie, jest prawie tak wrażliwa na urazy fizyczne jak jądra męskie.
Snując rozważania nad wrażliwością seksualną powierzchni skóry, warto zaznaczyć, że 2 reguły ciało mężczyzny jest znacznie mniej unerwione od ciała kobiety. Wrażliwość dotykowa u mężczyzn ogranicza się przeważnie do okolicy narządów płciowych, warg jamy ustnej oraz dość często uszu i stanowi to podstawową różnicę między typową kobietą a typowym mężczyzną.
Mężczyźnie wystarczy popatrzeć na kobietę, otrzeć się o nią czy przytulić i już jest gotowy do stosunku, który daje mu pełną satysfakcję seksualną. U kobiety natomiast trzeba uruchomić w tym celu mnóstwo drobnych mechanizmów, łącznie z pobudzeniem piersi, a na koniec również i narządów rodnych.
Jeżeli w początkowym okresie współżycia nie obudzimy wrażliwości zakończeń nerwowych, które uruchamiają mechanizmy erotogenne, kobieta pozostaje istotą seksualnie niedojrzałą i nie potrafi dać z siebie w chwilach miłości wszystkiego, na co stać jej ciało i psychikę. Cierpliwość i dociekliwość w uczeniu kobiety pieszczot sowicie się opłaca z chwilą, gdy w pełni staje się dla mężczyzny partnerem w miłości.
Rozpatrując zagadnienie wrażliwości seksualnej, warto zwrócić uwagę i na to, że bywają kobiety o mało wrażliwych piersiach i receptorach skórnych, a cala ich wrażliwość koncentruje się w okolicy narządów płciowych, podobnie jak u mężczyzny.
Istnieje również wielu mężczyzn o dużej wrażliwości skóry, którym jak kobietom pieszczoty wstępne są potrzebne do pełnego przeżycia stosunku. Partnerka takiego mężczyzny musi zadać sobie trud i odnaleźć jego strefy erotogenne. Z reguły lokalizują się one dokoła ust, oczu, karku, uszu, ramion, wzdłuż boków i na wewnętrznej powierzchni ud. Nierzadko i u mężczyzny występuje wyraźne unerwienie czuciowe sutków. Głaskanie, pocałunki, łaskotanie czubkiem języka sutków, warg i innych wrażliwych okolic ciała jest im wtedy również potrzebne do pełnego przeżycia stosunku. Muskanie dłonią, wpijanie paznokci i gryzienie, szczególnie tuż przed orgazmem, działa podniecająco na niektórych mężczyzn.
Dobrze się składa, gdy mężczyzna o dużej wrażliwości skórnej spotyka kobietę przedsiębiorczą i aktywną w pieszczotach, ponieważ w tym układzie uzupełniają się i zadowalają seksualnie w pełni. Gdy spotyka się natomiast dwoje leniuchów seksualnych, wtedy oboje mają ochotę być pieszczeni, a żadne nie odczuwa zapału do uwodzenia współpartnera. W rezultacie gotowe nieudane małżeństwo, pełne wzajemnych pretensji w łóżku.
Wracając do techniki pieszczot i dotknięć, dłoń partnera wędrująca stopniowo w okolicę sromu, przesuwa się z wolna wzdłuż szpary sromowej, gdzie palec trafia na wargi mniejsze i łechtaczkę, łaskocząc je i głaszcząc, aż łechtaczka staje się wyczuwalna w postaci podłużnego twardego wałeczka, grubości małego palca. Dopóki nie ma pełnego wzwodu łechtaczki, trzeba unikać dotykania jej żołędzi, ponieważ sprawia to ból.
Warto podkreślić, że przy drażnieniu okolicy łechtaczki należy zmieniać rodzaje bodźców dotykowych, ponieważ ciągłe i jednostajne powtarzanie tych samych ruchów powoduje zmniejszenie podniecenia. Ruchy palca masujące z góry ku dołowi wzdłuż należy zmieniać z chwilą wyczucia już twardniejącej łechtaczki na ruchy poprzeczne, przy których palec przeskakuje przez jej grzbiet lub masuje ją lekko wzdłuż bocznych rowków. Co chwilę przerywając masowanie, poklepujemy okolice wzgórka łonowego i pachwin. Zmienne i różnorakie bodźce dają w efekcie szybsze stawianie ,się i twardnienie łechtaczki. Oczywiście i tu nie można zapominać o przerywaniu bodźców, unikając ciągłego jednostajnego uciskania.
Przy pełnym wzwodzie żołądź łechtaczki uwidacznia się, wysuwając z fałdów napletka. Mężczyzna nie może o tym zapominać, że żołądź łechtaczki jest równie delikatna i wrażliwa, jak żołądź członka i szorstkie lub zbyt mocne dotykanie powoduje uczucie bólu zamiast przyjemności. Aby uniknąć przykrego ocierania, palec musi być zwilżony i w przypadku (szczególnie u młodych niedoświadczonych kobiet), gdy wydzielina w okolicy sromu jest zbyt skąpa, dobrze jest zwilżyć go śliną lub innym środkiem zwilżającym.
Łaskotaniem łechtaczki można doprowadzić aż do orgazmu, ucząc partnerkę rozkoszy na długo przed rozpoczęciem współżycia, Doświadczenia takie zmniejszają lęk przed pierwszym stosunkiem i budzą ciekawość do dalszych pieszczot. Dla kobiety nie rozbudzonej seksualnie, która nie próbowała wcześniej onanizmu, jest to najwłaściwsza droga do obudzenia pełnej wrażliwości erotycznej.
Mówiąc o pieszczotach dotykowych okolicy narządów płciowych, nie można pominąć mężczyzny, u którego głównie w tej części ciała rozmieszczone są receptory odbierające bodźce erotogenne.
Wrażliwość na dotknięcia podniecające rozmieszczona jest u mężczyzny w okolicach, gdzie przebiegają pęczki nerwowe unerwiające czuciowo narząd płciowy. Jak widać to na rys. 11 B, znajdującym się w dziale omawiającym unerwienie narządów płciowych, droga przebiegu nerwów zaczyna się (biorąc pod uwagę oczywiście powierzchnię skóry) w okolicy odbytu, otaczając zwieracz dokoła. Dalej znajduje się wybitna wrażliwość seksualna wzdłuż szwu kroczowego, łączącego odbyt z podstawą worka mosznowego. Głaskanie i drażnienie palcami tej okolicy daje uczucie intensywnej rozkoszy i powoduje gwałtowny przypływ krwi do naczyń żylnych członka.
Następną okolicą bogato unerwioną czuciowo jest skóra worka mosznowego, w którym znajdują się jądra. I tutaj głaskanie i ocieranie pełną dłonią wyzwala wyraźne uczucie podniecenia i przyjemności. Drażnienie członka może odbywać się w najróżniejszy sposób. Jeżeli zależy nam na przyspieszeniu wzwodu i zwiększeniu usztywnienia, można stosować lekkie uciskanie i ugniatanie, obejmując palcami i dłonią nasadę członka i masując go w kierunku żołędzi Zwiększona wrażliwość na uciskanie i dotyk rozmieszczona jest wzdłuż dolnej jego ścianki (przy wzwodzie przedniej), którędy przebiega szew skórny idący od krocza i moszny. Zakończenie tego szwu znajduje się w wędzidełku napletka, to jest w fałdzie śluzówki, umocowującym napletek do żołędzi członka. Okolica tego fałdu, dolne brzegi żołędzi i brzegi ujścia cewki moczowej są seksualnie najwrażliwsze.
Łaskotanie, dotykanie i pieszczenie wszystkich erotogennych okolic wybitnie podnieca każdego mężczyznę. Pieszczoty wymienione wyżej odgrywają podwójną rolę, sprawiają bowiem przyjemność i podniecają również kobietę, wyczuwającą, jak w efekcie jej pieszczot członek pęcznieje, unosi się i twardnieje, stając się w pełni gotowy do stosunku. Odczucia te działają bardzo podniecająco szczególnie na kobiety doświadczone w miłości. Wzwód i stawianie się członka jest namacalnym dowodem oddziaływania seksualnego na mężczyznę i nie ma większej klęski w życiu uczuciowo-erotycznym kobiety niż sytuacja, w której mężczyzna przestaje reagować gotowością na jej pieszczoty.
W przypadkach zaawansowanych już pieszczot, poprzedzających okres rozpoczęcia współżycia, można również przeżywać wspólnie orgazm w formie tak zwanych stosunków powierz-chownych. Stosunki takie doprowadzają do orgazmu poprzez dotykanie i ocieranie łechtaczki żołędzia członka partnera, spełniają one podwójna rolę, budzą wrażliwość erotyczną kobiety oswajając ją równocześnie z widokiem i dotykaniem męskiego członka w toku przeżyć przyjemnych. Pieszczoty tego rodzaju są znacznie subtelniejsze niż dotykanie dłonią, ponieważ śluz wydzielający się z gruczołów śluzowych cewki moczowej mężczyzny stwarza prawidłowe zwilżanie i korzystniej-sze warunki do pieszczot. Ponadto kończą się zwykle orgazmem obojga partnerów, co daje początek wspólnego przeżywania rozkoszy.
Przy okazji ostrzegam, że kontakt powierzchowny, mimo że nie uszkadza błony '* dziewiczej, nie wnikając do wnętrza pochwy, może doprowadzić do zajścia w ciążę. Niejednokrotnie spotykałam w poradni dziewice ciężarne, nie pojmujące, jakim cudem do tego doszło.
Należy wystrzegać się wytrysku nasienia na okolice krocza i warg sromowych, ponieważ plemniki w środowisku wilgotnym bez trudności wędrują z warg sromowych przez otwór błony dziewiczej do wnętrza pochwy i macicy, gdzie mogą spowodować zapłodnienie, a co za tym idzie, ciążę.
Stosunek powierzchowny czy wspólny orgazm wywołany wzajemnymi pieszczotami dotykowymi należą do rodzaju pieszczot zwanych „pettingiem" i wchodzą w skład szkoły miłości. Wypełniają czas oczekiwania n& pełne- współżycie i uczą zakochanych opanowywania się, kultury miłosnej oraz pilnego zwracania uwagi na reakcje współpartnera.
ZMYSŁ SMAKU
Pojęcie smaku w miłości kojarzy nam się natychmiast ze znaną zasadą, że droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek. Obserwacja niewątpliwie trafna, ponieważ rzadko spotkać można mężczyznę, który nie lubi dobrze zjeść. Książka moja nie jest jednak książką kucharską i nie mogę zbytnio rozwodzić się w niej nad sekretami gastronomii w miłości, choć temat jest niezwykle interesujący. Wspomnę jedynie krótko o roli niektórych potraw i używek, wpływających na kondycją seksualną.
Zasadnicza uwaga: dieta musi być wysokobiałkowa, a więc uwzględniać mięso, ryby, jaja, sery, brak bowiem tych składników w jadłospisie, z wyraźną przewagą jarzyn, stwarza sytuację znaną z popularnej piosenki: „skąd mam mieć siły do tych spraw, gdy ciągle szczaw, pomidory, szczaw, pomidory, szczaw...".
Oczywiście nie należy rezygnować z jarzyn, utrzymując właściwe proporcje składników pożywienia. Witaminy i sole mineralne, a także wapno i fosfor, znajdujące się głównie w jarzynach, są również niezbędne. Niektóre z nich odgrywają bardzo ważną rolę, wpływając na wzmożenie przekrwienia narządów płciowych. Podobnie działa kawa, herbata i alkohol, ponieważ wpływają podniecająco, zwiększając ciśnienie krwi (szerzej mówię o tym w podrozdziale o krążeniu krwi).
Zmysł smaku, oczywiście nierozłączny prawie z węchem, odgrywa zasadniczą rolę przy pocałunkach- Jakże różnorodny bywa smak skóry ludzkiej: cierpki, słodkawy, słonawy, migdałowy lub przypominający przypieczoną skórę chleba (u ludzi świeżo opalonych).
Smak śliny ma również wiele odmian, o czym świadczy na przykład spotykane we wszystkich literaturach świata określenie o „piciu" z ust pocałunków.
Smak potu bywa różny nawet u jednego człowieka w zależności od okolic ciała. Nie mówiąc już o różnicach pomiędzy poszczególnymi ludźmi czy rasami ludzi. Smak potu, skóry, śliny jest ściśle związany z pocałunkiem. Stanowi prócz dotyku i zapachu jego zasadniczy element składowy i dlatego rozdział ten będzie poświęcony głównie technice i fizjologii pocałunku.
Technika pocałunku jest niezwykle bogata i różnorodna, w znacznym stopniu uzależniona od miejsca całowanego i obyczajów panujących w różnych krajach i u różnych ludów, na przykład pocałunek murzyński, polegający na pocieraniu się wzajemnie nosami, dostarcza przede wszystkim bodźców dotykowych i węchowych. Jak już wspomniałam, technika pocałunku zależy nie tylko od miejsca całowanego, ale także od wielu czynników, które biorą w nim udział. A są to wargi, oddech, zęby i język.
Pieszczoty warg polegają na dotknięciu, muskaniu, przyciśnięciu, obejmowaniu wargami, przysysaniu się czy cmoknięciu. Rodzaj i intensywność pocałunku należy dobierać, obserwując bacznie reakcję partnera. Uważnie wybierać formy aprobowane, a rezygnować i unikać pieszczot niemiłych.
Proces oddychania składa się z wdechów i wydechów, przy czym wdech daje uczucie chłodu, a wydech ciepłego chuchnięcia. Zbliżenie warg do skóry partnera i drażnienie jej oddechem daje subtelne podrażnienie zakończeń nerwowych skóry, wrażliwych na ciepło i zimno. Najwięcej takich zakończeń znajduje się, na karku, szyi, na plecach i w okolicach pachwin. Zmieniający się prąd ciepłego i chłodnego powietrza wywołuje uczucie łaskotania, drażniącego wioski znajdujące się na skórze, i stwarza moment podniecającego oczekiwania na dalsze pieszczoty.
Następnym elementem, odgrywającym niemałą rolę w pocałunku, są zęby. Chwytać mogą lekko, ujmując fałd skóry, poszczypywać, a w wyjątkowych przypadkach, gdy kobiecie sprawia to przyjemność, lekko przygryzać. Rola ukąszeń i przygryzień w pieszczotach jest dość kontrowersyjna.
Kobiety szczupłe o wrażliwym systemie nerwowym odczuwają ugryzienia jako ból i największy efekt seksualny uzyskuje się u nich pieszczotami subtelnymi. Istnieją jednak niewiasty o lekko masochistycznym zabarwieniu uczuciowości, a także niewiasty otyłe, które w pieszczotach wymagają „mocnej raki";
dopiero energiczne pieszczoty są przez nie w pełni odczuwane i wywierają efekt podniecający.
Ukąszenia w kark, szyję czy ramiona zdarzają się znacznie częściej nie w okresie pieszczot wprowadzających, ale w momencie najwyższego podniecenia w czasie orgazmu. Może się zdarzyć chwytanie skóry zębami tak samo przez partnera, jak i partnerkę. W tym momencie rozkosz fizyczna osiąga bowiem takie napięcie, że sięga granicy bólu. Po tak namiętnych pieszczotach pozostają okrągłe czerwone lub zasinione znaki zębów na szyi czy barkach kochanków.
Kamasutra, indyjska księga miłości, poświęca wiele miejsca opisom, techniki ukąszeń miłosnych, która jest tam wysoko ceniona, tym bardziej że piękne Hinduski są raczej kobietami otyłymi. Autor na wstępie swych rozważań rozpatruje walory uzębienia sprzyjające ukąszeniom miłosnym: „Dobrymi właściwościami zębów są: równość, ich gładki wygląd, zachowanie barwy, należyta wielkość, brak ubytków i pstre zakończenia".
Warto podkreślić, jak bardzo księgi miłosne wszelkich starożytnych kultur zwracają uwagę na higienę i estetykę ciała w miłości.
Następnym i znakomitym sojusznikiem w pocałunkach jest język. Giętki, ruchliwy, gładki i wilgotny, świetnie się nadaje do wszelkiego rodzaju głaskania, łaskotania, dotykania i ocierania. Pieszczoty językiem są subtelniejsze i delikatniejsze niż dotykanie i głaskanie ręką, szczególnie w miejscach pokrytych błoną śluzową, gdzie zwilżanie śliną w czasie pieszczot usuwa wrażenie przykre, związane z suchością i pewną szorstkością
skóry palców.
Łączenie i wybór wyżej wymienionych technik zależne jest od miejsca, które całujemy.
Całowanie kobiety w rękę jest, jak wiemy, typowo polskim obyczajem, ale całując dłonie swych dam przez kilkaset już co najmniej lat, nie wykorzystujemy w pełni seksualnych walorów tego pocałunku. Oczywiście wzrusza serce kobiece widok męskiej głowy pochylonej kornie nad jej dłonią — tu warto zaznaczyć, że w żadnym wypadku nie należy ciągnąć w górą ręki kobiecej aż pod swój nos, aby złożyć na niej pocałunek, ponieważ gest taki nie dowodzi szacunku ani oddania, ani rycerskości. Dłoń kobiecą całujemy zawsze pochylając siej nad nią nisko — albo nie całujemy wcale!
Na marginesie całowania rąk niewieścich i polskich obyczajów warto przytoczyć, jak te zwyczaje wyglądały w Indiach w interpretacji Kamasutry.
„Również i w nocy, w teatrze lub w otoczeniu rodziny całuje ona palce blisko znajdującego się ukochanego lub w razie, jeżeli siedzi, jego palce u nóg. Przy całowaniu palców oboje mogą być stroną wykonującą; przy całowaniu palców u stóp zaś tylko ona, nie mężczyzna, bo byłoby to z jego strony naganną rzeczą".
Tak popularne u nas do niedawna całowanie kobiety w rękę ograniczało siq zwykle do dotknięcia wargami grzbietu dłoni. Grzbietowa część dłoni jest miejscem najmniej unerwionym seksualnie. Oczywiście nie odgrywa to żadnej roli przy całowaniu w rękę cioci czy babci, ale gdy chodzi o interesującą nas kobiety sprawa wygląda zgoła inaczej. Wszystkie bowiem zakończenia nerwowe wrażliwe na dotyk i podrażnienia erotyczne znajdują się na wewnętrznej stronie dłoni i w zagłębieniach między palcami.
Wystarczy iść na francuski film miłosny, aby zauważyć, jak kochankowie całują tam kobiece dłonie. Czynią to tylko w sytuacjach erotycznych i wyłącznie wtulając wargi we wnętrze dłoni. Można z tego wnosić, że oni również dość dawno odkryli pocałunek w rękę, ale włączyli go z wrodzoną sobie intuicją seksualną do repertuaru pieszczot erotycznych.
Pocałunek dłoni jest jedną z pierwszych pieszczot we wczesnym okresie zbliżenia dwojga ludzi i może oczarować kobietę, i 7ichecić ją do dalszych zbliżeń pod warunkiem, że stanie się on prawdziwym dziełem sztuki miłosnej, a nie tylko zdawkowym muśnięciem warg.
Dłoń kobieca jest łatwo dostępna już w pierwszych dniach znajomości i całowanie jej daje okazję mężczyźnie do pokazania swe; kultury erotycznej. Można wtulić wargi w zagłębienie dłoni, muskając ją lekko końcem języka wzdłuż linii znaczących wnętrze dłoni, można wreszcie, wsuwając czubek języka w zagłębienie między palcami, łaskotać boczne powierzchnie palców drobnymi ocierającymi ruchami. Pieszczoty te, podobnie jak wszystkie inne, winny unikać ciągłego i jednostajnego przyciskania, a mnożyć bodźce przerywane w formie muskania, chuchania czy łaskotania językiem.
Jedna z pacjentek poradni opowiadała mi kiedyś, jak zaczęło się jej małżeństwo, bardzo zresztą udane, gdy poznała w pociągu swego przyszłego męża. Kilka godzin wspólnej jazdy spędzili obok siebie, stojąc przy otwartym oknie w korytarzu. Za oknem przesuwały się widoki sierpniowej nocy, przesyconej białym światłem księżyca (powtarzam jej słowa). Nastrój jak w powieści dla dorastających panienek! W trakcie Interesującej rozmowy on ujął ją za rękę i zaczynając od delikatnego głaskania, muskania palcami, zabawy pierścionkami, które miała na palcach, stopniowo podniósł dłoń do ust i zaczął całować. Dziś jeszcze, tyle lat po ślubie, trudno jej uwierzyć, że tak wiele można osiągnąć, całując jedynie rękę kobiecą. Pieszczenie jej dłoni wypełniło mu całą podróż, trwającą cztery godziny! Pocałunki były tak różnorodne, podniecające i oszałamiające, że doprowadziły ją nieomalże do stanu bliskiego orgazmu. Zaskoczenie i zdumienie, dominujące w jej opowiadaniu jeszcze po latach, daje wiele do myślenia. Jak rzadko mężczyzna umie wykorzystać wszelkie uroki pocałunku w rękę i jak mało wkłada w to serca i talentu — a szkoda!
Następną z kolei okazją do twórczości seksualnej jest pocałunek w usta. Wspomnę tu jeszcze raz księgę Kamasufro, która jest bezcennym źródłem wiadomości o różnorakich technikach pieszczot i pocałunków, a samo omówienie pocałunku w usta zajmuje w niej przeszło trzydzieści stron drobnym drukiem. Oczywiście zacytuję dla przykładu tylko kilka fragmentów:
„Pocałunki składa się na czole, we włosy, na policzkach, oczach, piersi, na łonie, wargach i wewnątrz ust. Mieszkańcy ziemi Lata składają je też na miejscu, w którym uda łączą się ze sobą, w zagłębieniach pach i w okolicy pępka. W chwilach szału zmysłów i wedle zwyczaju danego kraju w tych i innych miejscach
ciała.
(...) Przy czym jest rzeczą znaną w całym świecie, że pocałunek ma być składany w ten sposób, że układa się do niego usta w kształt pączka kwiatu. Należy też rozpatrywać pocałunek stosownie do sposobu, w jaki go stę skiada na różnych miejscach. Są trzy rodzaje, zależnie od tego, czy się uwzględni wargę górną, dolną, czy wreszcie cały pączek ust (...)
Są trzy rodzaje dziewczęcych pocałunków: umiarkowany, drżący i wpijający się. Jeżeli dziewczyna przemocą wezwana usta swe na usta mu kładzie, nie porusza jednak nimi, to jest pocałunek umiarkowany. Jeżeli zaś dziewczyna trochę rozzuchwalona wargę włożoną w jej usta chce pochwycić zębami, a wardze swej dolnej drżeć nakaże, podczas gdy górna lekko się porusza, to pocałunek ten nosi miano pocałunku drżącego. Jeżeli sama zamknąwszy oczy dłonią oczy kochanka zakryje, trochę tylko jego usta pochwyci i koniuszkiem swego języka w nie się wpije — to jest to pocałunek wpijający się".
Dalej Kamasutra dzieli pocałunki na najrozmaitsze rodzaje, w zależności od ich techniki, układu, nastroju, okoliczności, ale to sobie już darujemy. Cytując powyższe fragmenty, chciałam jedynie unaocznić czytelnikowi, jak wiele gestów, bodźców i różnorakich pieszczot można znaleźć wyłącznie przy pocałunku w usta. Różnorodność form i możliwości daje pole do popisu najbardziej nawet bogatej wyobraźni.
Pocałunek może być lekkim tylko muśnięciem warg, może obwodzić końcem języka, ruchem muskającym, granicę przejścia skóry w czerwień warg, gdzie najgęściej rozmieściły się zakończenia nerwowe, wrażliwe na bodźce seksualne. Można obejmować wargami usta, łaskocząc wargę czubkiem języka, można uchyliwszy usta wprowadzać język w głąb i dotykać wewnętrznej strony warg. Można wzajemnie łaskotać się i bawić dotykaniem czubkami języków, można wreszcie wprowadzić język głębiej, łaskocząc nim bardzo nieraz unerwione seksualnie podniebienie, poruszając rytmicznie lub wsuwając język do ust.
Rzecz oczywista, że rozmieszczenie wrażliwości seksualnej skóry jest różne, a także wrażliwość różnych partii jamy ustnej i warg jest u ludzi rozmaita. Pieszczenie językiem i podraż-nianie okolicy wnętrza ust niektórym kobietom sprawia wybitną rozkosz seksualną, gdy u innych, szczególnie niedoświadczonych w miłości, może budzić niechęć i obrzydzenie. Dlatego jeszcze raz z naciskiem podkreślam, że całując kobietę i domagając się od niej różnorakich pocałunków, trzeba bacznie obserwować jej reakcję i zdążać w kierunku pieszczot budzących oddźwięk seksualny, a unikać tych, które są przyjmowane niechętnie.
Generalnym błędem popełnianym przez wszystkich prawie kochanków jest przekonanie, że to, co sprawia im przyjemność, Jest przyjemne również dla partnera. A niestety często bywa inaczej i w pieszczotach tracimy kontakt z człowiekiem ukochanym.
Pocałunki okolic uszu i karku powinny kojarzyć się raczej z chuchaniem i podrażnianiem skóry temperaturą oddechu, ponieważ w okolicy karku, ramion i pleców znajduje się największa liczba zakończeń nerwowych, wrażliwych na zimno i ciepło. Chuchaniu może towarzyszyć również lekkie muskanie wargami lub czubkiem języka okolicy nasady włosów.
Oddzielnym rozdziałem sztuki kochania są pocałunki ucha, a szczególnie bardzo unerwionego dołka poniżej muszli usznej i koniuszka małżowiny. U większości kobiet, a nierzadko i mężczyzn, okolica ta intensywnie reaguje na bodźce seksualne. Pocałunki ucha polegają na chuchaniu, lekkim ocieraniu i łaskotaniu językiem powierzchni skóry między uchem a brzegiem włosów. Ponadto zwykle podniecająco działa ssanie dolnego końca ucha, chwytanie go lekko wargami czy żabami, łaskocząc równocześnie w szybkim przerywanym rytmie koniuszek ucha czubkiem języka. Można wymyślić sobie, korzystając z różnych elementów składowych pocałunku, jeszcze z pół tuzina rozmaitych pieszczot i zabaw z uchem, mając na względzie również fakt, że niektórzy ludzie mają łaskotki w okolicy uszu i wtedy teren ten raczej do pieszczot się nie nadaje, ponieważ nie wywołuje pożądanego efektu.
Wędrując dalej po okolicach erotogennych, których rozmieszczenie opisałam już poprzednio, całujemy poszukując wargami miejsc reagujących najintensywniej. Zatrzymujemy się przy nich dłużej, drażniąc czubkiem języka, chuchając, dmuchając, muskając...
Wszystkie rodzaje i techniki pocałunków pozwalają pieścić nie tylko kobietę, ale również i mężczyznę. Wielu z mężczyzn ma dużą wrażliwość seksualną skóry pleców, ud czy ramion, a także bardzo często okolice uszu i karku. Rozpacz prawdziwa, gdy mężczyzna ma łaskotki (a mają je znacznie częściej nit kobiety) albo odczuwa wszelkie pieszczoty jako wrażenia przykre.
Opowiadała mi kiedyś jedna z pacjentek, że czuje się niesłychanie bezradna i bierna w miłości, ponieważ mąż nie znosi żadnego dotykania ani głaskania i przy każdej próbie pieszczoty broni się okrzykiem: „Nie dotykaj mnie"! W tym wypadku patologiczna nadwrażliwość w sensie negatywnym pozostała mu po przeżyciach obozowych z okresu wojny. Jest to przypadek na granicy patologii, chociaż tzw. stuprocentowi mężczyźni raczej nie lubią pieszczot poza okolicą narządów płciowych. Nie lubią dlatego, że nie sprawia im to żadnej przyjemności, a nierzadko odczuwają je w sposób przykry. W dziedzinie pieszczot i pocałunków znacznie lepszymi partnerami są mężczyźni, którzy lubią się pieścić. Są oni bardziej komunikatywni we wszelkiego rodzaju grach seksualnych i kontakty z nimi są przyjemniejsze dla kobiety.
Następną z kolei uprzywilejowaną okolicą do pocałunków są dołki pachowe, pachwiny i wewnętrzne powierzchnie ud. Warto tu podkreślić, że wygalanie włosów pod pachami udostępnia pieszczotom bardzo wrażliwą skórę dołka pachowego.
Podobnie jak pochwa czy łechtaczka, pierś musi być przygotowana do odbioru bodźców. Bez wzwodu nie ma wrażliwości seksualnej. Zakończenia nerwowe stają się w pełni wrażliwe na bodźce dotykowe tylko przy stwardniałej i napiętej brodawce, ponieważ są one usytuowane na jej szczycie w okolicy otworków mlecznych. Gdy pierś nie jest dostatecznie przekrwiona i pobudzona seksualnie, brodawki piersiowe są bardzo mało wrażliwe. Twardnienie i wyraźne wystawanie brodawek piersiowych jest fizycznym sygnałem budzącego się zainteresowania pieszczotami, często odległymi jak na przykład głaskanie czy pocałunki rąk, warg czy karku. U kobiet pobudliwych sutki twardnieją nawet pod wpływem wyobraźni lub widoku kochanego mężczyzny.
Dalsze drażnienie stwardniałych już brodawek inicjuje zwiększony przypływ krwi do piersi, powiększanie się jej rozmiarów i stawianie się. Pierś staje się bardziej kulista, zaróżowiona, z wyraźnym rysunkiem błękitnych żyłek pod skórą. Napięcie i powiększenie piersi utrzymuje się zwykle przez cały czas trwania pieszczot i stosunku aż do orgazmu i ustępuje około dziesięciu, piętnastu minut po orgazmie.
W czasie wizyty w poradni skarżyła mi się pacjentka na nieudolność męża w pieszczotach. Ograniczał się. on zwykle do kilku pośpiesznych pocałunków lokowanych na powierzchni piersi lub lekkiego uciskania zębami, czego nie znosiła. Na koniec rozmowy powiedziała z uśmiechem: — „Mógłby się mój mąż nauczyć od swego syna, jak się to robi, ponieważ karmiąc go, bywam czasami bardziej pobudzona seksualnie niż przy
pocałunkach męża".
Uwaga wypowiedziana przez nią półżartem zawierała cenną obserwację. W medycynie wie się nie od dzisiaj, że karmienie dziecka piersią powoduje odruchowe kurczenie się i zwijanie macicy po porodzie, co sprzyja szybkiemu gojeniu się rany łożyskowej, a także zapobiega krwawieniom poporodowym. Masters i Johnson w swoich badaniach zaobserwowali, że pierś kobiety karmiącej w momencie orgazmu reaguje równocześnie ze skurczem pochwy i stawianiem się macicy — gwałtownym skurczem zbiorników mlekonośnych, powodującym wytrysk pokarmu. Istnieje ogólnie przyjęty pogląd, że mechanizm ssania u niemowlęcia polega na objęciu wargami ściśle sutka i wy-tworzeniu próżni, co daje w elekcie wysysanie pokarmu z piersi kobiety.
Mężczyzna całując piersi kobiece powinien iść w ślady oseska: podobnie jak niemowlę przy karmieniu ujmować wargami szeroko aureolkę piersi. Następnie rytmicznymi dotknięciami szorstkiego końca języka podrażniać wierzchołek brodawki piersiowej. Darujcie mi, że powracam stale do rytmiczności bodźców, ale jest to zasadniczy i pierwszoplanowy warunek efektywności wszelkiego rodzaju pieszczot. Łaskotanie zakończeń nerwowych usytuowanych na szczycie lub bocznych powierzchniach brodawek (rozmaicie u różnych kobiet) powoduje skurcz włókienek sprężystych, otaczających przewody mleczne, co u kobiety nie karmiącej zamiast wytrysku pokarmu wywołuje odczucie intensywnej rozkoszy seksualnej.
Pieszczoty piersi i bodźce nerwowe biegnące z sutka do narządów rodnych powodują intensywny przypływ krwi do pochwy, warg i łechtaczki oraz stawianie się macicy, podobnie jak to się dzieje w czasie orgazmu i odwrotnie — drażnienie okolic pochwy i łechtaczki powoduje erekcję piersi i stawianie się brodawek sutkowych. Już Leonardo da Vinci, rysując na jednym ze swych szkiców parę ludzi w trakcie stosunku w przekroju strzałkowym — w ciele kobiety narysował połą-czenie między sutkami a pochwą i macicą.
Gdzie dalej jeszcze można całować? Komasutra twierdzi, że wszystko i wszędzie, gdyż namiętność nie zna żadnych wzglądów, i dalej zaznacza: „Do takiej tylko granicy sięga zakres ksiąg, do jakiej ludzie odczuwają średnią pobudliwość. Skoro jednak koło rozkoszy raz w ruch się puściło, wtedy nie ma już żadnej księgi ani żadnego następstwa w porządku rzeczy".
Łaskotanie językiem łechtaczki i przedsionka pochwy może być częścią pieszczot wprowadzających i przygotowujących kobietę do stosunku albo celem samym w sobie doprowadza-jąc aż do orgazmu,
Jeżeli pocałunki 54 częścią preludium przed stosunkiem, u kobiet niedoświadczonych spełniają podwójną rolą, nie tylko działają drażniąco, ale również zwilżają śliną okolice sromu i przedsionka pochwy, gdy naturalna wydzielina gruczołów jest zbyt skąpa.
Pocałunki i łaskotanie językiem sromu oraz łechtaczki stopniowo, w miarę upływu czasu, budzi wrażliwość tych okolic i uczynnią rozmieszczone tam bogato receptory czuciowe. Całkowicie błędne jest mniemanie, że kobieta od początku współżycia jest wrażliwa w określonych okolicach ciała na bodźce seksualne. Czasami rzeczywiście tak jest, ale w większości wypadków trzeba się tej wrażliwości nauczyć, podobnie jak każdej innej czynności życiowej.
Można powiedzieć, nie mijając się, zbytnio z prawdą, że nie ma kobiet zimnych — są tylko kobiety nie rozbudzone seksualnie. Czasem budzenie wrażliwości trwa długo, czasem krócej, ale zawsze jest to pole do popisu dla inicjatywy, cierpliwości i pomysłowości ukochanego. (...)
Czy to jest zboczenie? A w ogóle, jak można zdefiniować, co jest zboczeniem w kontaktach seksualnych dwojga zakochanych?
Odpowiedź jest prosta: — Żadna forma ani odmiana pieszczot nie jest zboczeniem tak długo, dopóki nie sprawia przykrości partnerowi czy partnerce. Zmuszanie współpartnera do pieszczot odrażających, dręczących lub sprawiających mu przykrość jest zboczeniem. "Wszelkie natomiast formy pieszczot i kontaktów fizycznych, sprawiające rozkosz obydwojgu i uprawiane przez nich są tylko wzbogaceniem współżycia miłosnego o nowe wartości.
Na zakończenie dyskusji zapytałam:
— Czy matka całująca swoje niemowlę w pupkę czy piątkę, albo w brzuszek również wydaje się wam zboczona?
— To zupełnie co innego! — zakrzyknięto chórem.
— To zupełnie to samo — odpowiedziałam. — Po prostu miłość przepełniająca serce i szukająca uzewnętrznienia w pełni tłumaczy wszystkie te pieszczoty. Miłość każe pieścić cafe ciało ukochanego człowieka, ponieważ jest on nam bliski i drogi. Te same pieszczoty bez miłości, w stosunku do kogoś obojętnego, są wręcz nie do pomyślenia i wywołują uczucie obrzydzenia.
W pocałunkach i pieszczotach narządów płciowych obiektem może być lak kobieta, jak i mężczyzna, ale w przypadku mężczyzny układy życiowe wyglądają zupełnie inaczej. Pocałunki tych okolic ciała są rodzajem pieszczot wybitnie podniecających, tak dla mężczyzny, jak i dla kobiety. Pieszczenie mężczyzny przed odbyciem stosunku głaskaniem i pocałunkami wydatnie skraca czas trwania stosunku, doprowadzając do wysokiego stopnia pod-niecenia jeszcze przed wprowadzeniem członka do pochwy.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja między kobietą i mężczyzną po czterdziestce. Jak wykazałam już poprzednio, w tym wieku krzywe napięcia seksualnego rozbiegają się. ponownie, ale tym razem kobieta, osiąga swoje maksymalne możliwości, a wrażliwość mężczyzny się zmniejsza. Objawia się to zwykle nadmiernym przedłużeniem czasu trwania stosunku, a niekiedy również niedostatecznym wzwodem. Kobieta łatwo pobudliwa może wyrównać niedobory partnera, zwięk-szając jego napięcie seksualne pomysłowymi i różnorodnymi pieszczotami. W tym wieku wzmożona stymulacja żołędzi członka pieszczotami zwiększa bardzo wybitnie intensywność wzwodu i działa podniecająco.
Oczywiście warto przy tym pamiętać, że żołądź jest najbardziej unerwiona czuciowo na dolnym brzegu, w okolicy wędzidełka przytrzymującego napletek, i na szczycie, przy ujściu cewki moczowej. Zidentyfikowanie miejsc na j wrażliwszych jest nietrudne — wystarczy pieszcząc obserwować uważnie reakcje partnera i wcaług nich orientować się w rozmieszczeniu okolic innej czy bardziej wrażliwych. O pieszczotach zalecanych dla .'jar w wieku dojrzałym pomówię szerzej w końcowym rozdziale książki.