08-10-2010 11:01
Serwis Randkowy, Niepełnosprawni: Sztuka Kochania - M. Wisłocka, Rozdział VI Orgazm - Jednym z jego rodzajów jest tzw. Orgazm Łechtaczkowy - wydaje się on najłatwiejszy jednak i z nim pojawiają się problemy.
ZESPÓL ORGAZMU ŁECHTACZKOWEGO
Spotkałam się z poglądem, że najistotniejsze zmiany w życiu kobiety współczesnej wprowadziły dwa osiągnięcia emancypacji: prawo kobiety do przeżyć seksualnych na równi z męż-czyzną i antykoncepcję, która usunęła z jej życia koszmar przypadkowej ciąży.
W ostatnim dwudziestoleciu wyszliśmy bezpowrotnie z epoki seksualizmu “starszej pani", której list za chwilę zacytuję, i przeżywamy “rewolucję" seksualną kobiet.
Tymczasem koniec z liczbami i wracam do wyżej wspomnianego listu “starszej pani", który dostałam w odpowiedzi na drukowany w “Perspektywach" felieton O radosnej zabawie w łóżku we dwoje. Czytelniczka pisząca do mnie pochodzi ze Śląska, jest kobietą wykształconą i oczytaną, co można wywnioskować ze stylu listu. Pisze:
“Jestem już stara. Dużo chorowałam, urodziłam sześcioro dzieci. Rozmawiałam i słuchałam zwierzeń wielu, wielu kobiet. Żadnej (z jednym wyjątkiem, ale sądzę, że ona właśnie była skrzywiona) zbliżenie z mężczyzną nie dawało uczucia przyjemności, każda robiła to dlatego, że była mężatką, że bała się, aby mąż nie chodził na lewo. Większości sprawy te były obojętne. Dla wielu — wstrętne.
Pisze pani o potrzebie uśmiechu. Do czego mamy się uśmiechać?! Jeśli w ciągu długiego pożycia coś mnie dzieliło, coś budziło odrazę do męża, to tylko to. Ale mężczyzn rozgrzeszam... Ich poziom moralny jest niski, do pięt nam nie dorastają. I w żadnym przypadku nie wierzę w temperament kobiet. Wiem (ile mi to opowiadało!), że udają — by zdobyć mężczyznę.
Właśnie dlatego tylu mężczyzn jest później nieszczęśliwych w małżeństwie, bo żona złapała ich na temperament. Wiać Patii Doktor naprawdę, uważa, że gdy mam troski, kłopoty, gdy na przykład płaczą — to właściwą reakcją męża jest powiedzenie; Chodź do łóżka? Tak?! Ja w takich chwilach daremnie czekałam na stówa pociechy, na pogłaskanie po głowic, ale nie na zbliżenie... To, co pani pisze, to sama pornografia".
List, który tu przytoczyłam, nic jest wyjątkiem. Listów takich otrzymują wiele, a dyskutując z kobietami o sprawach współżycia, zarówno w gabinecie lekarskim, jak i w rozmowach towarzyskich, mogę stwierdzić, że podobne poglądy były udziałem ogromnej większości kobiet w okresie międzywojennym, co zresztą zgadza się z liczbami podanymi w pracy Hanny Malewskiej.
“Małżeństwo całkowicie udane pod względem seksualnym może przetrwać bardzo długo mimo wielu rozbieżności z innych dziedzin, gdyż jakiekolwiek by one były ani mąż, ani żona nie chcą rezygnować z rzadkiego daru całkowitej harmonii płciowej. Faktem jest, że wiele bardzo szczęśliwych małżeństw, które są dobrze zgrane płciowo, całkowicie nic zgadzają się pod względem intelektualnym Małżeństwa mogą mieć kompletnie odmienne zainteresowania i zasady, ale jeśli małżonkowie są zupełnie szczęśliwi na płaszczyźnie seksualnej, to małżeństwo ich można uznać za udane"
W pierwszych doświadczeniach erotycznych kobieta nie zaznaje na ogół (chyba że jest szczególnie wrażliwa w tej dziedzinie) przyjemności w sensie orgazmu. Przyjemność kobiety jest owocem długotrwałej i cierpliwej współpracy na tym polu z partnerem, podkreślam współpracy Kobieta w tym układzie nie może zachowywać się jak “królewna z drewna, która leży i czeka!" — jak lapidarnie określił tę sytuację pewien wilk morski, doświadczony w arkanach miłości. Gorzej jeszcze, gdy zamiast postawy biernego obiektu zaczyna walczyć o swoje niewątpliwe zresztą prawa metodami stosowanymi już niegdyś przez sufrażystki: agresywnością i terrorem w stosunku do mężczyzny. Jakikolwiek cień aluzji do braku talentów męskich w tej dziedzinie nie ma racji bytu w stosunkach między kochającymi się ludźmi
Świadome skurcze mięśni pochwy w trakcie stosunku, których technikę opisywałam w rozdziale Jak rodzi się rozkosz, odgrywają niezmiernie ważną rolę w udanym współżyciu fizycznym.
Wykorzystanie skurczów mięśni umożliwia kobiecie branie czynnego udziału we współżyciu i wpływanie na intensywność przeżyć seksualnych, a jak wynika z dalszych moich rozważań, jest takich możliwości więcej, tak natury fizycznej, jak '. psychicznej.
Mówiąc o trudnościach w osiągnięciu przez kobietę orgazmu we współżyciu, przechodzę do przedstawienia funkcji bardzo ważnego w tych sprawach organu, tj. łechtaczki.
Łechtaczka jest u kobiety — jak już wspomniałam — najsilniej unerwiona czuciowe i stąd pierwsze przeżycia rozkoszy seksualnej są najczęściej pochodzenia łechtaczkowego. Onanizm w wieku młodzieńczym czy “petting" w formie pieszczot, pocałunków lub dotykania łechtaczki, doprowadzające do orgazmu, są kolejnym i niezbędnym etapem na drodze do osiągnięcia harmonii seksualnej. Przeżycie orgazmu pod wpływem pieszczot jest ostatnim krokiem przed rozpoczęciem współżycia, który upewnia kobietę o jej prawidłowym rozwoju i pełnych możliwościach seksualnych.
Orgazm łechtaczkowy wyznacza połowę drogi między pieszczotami początkowego okresu miłości, w których pierwsze skrzypce gra mężczyzna, a współżyciem i pełnowartościowym stosunkiem przeżywanym wspólnie. Wiele kobiet zatrzymuje się na tym etapie i przez całe życie przeżywa orgazm jedynie z podrażnienia łechtaczki przed czy po stosunku. Taką sytuację nazywamy dyspareunią.
Od dawna dyskutują seksuolodzy, czy orgazm łechtaczkowy jest szczytem możliwości seksualnych kobiety i czy istnieje w ogóle orgazm pochwowy?
W Afryce Środkowej żyją plemiona murzyńskie Bantu, u których, podobnie jak u wielu plemion muzułmańskich, istnieje dodatkowy obrządek religijny, odpowiadający jak gdyby zabiegowi obrzezania u chłopców. Obrządek ten polega na wycinaniu łechtaczek u dziewcząt jeszcze w wieku niemowlęcym. Zwyczaje te, od dawna znane, przez uczonych europejskich traktowane były jako barbarzyński zabieg rytualny.
Mężczyźni tego plemienia podlegają zabiegowi obrzezania. Z upływem czasu na obnażonej żołędzi, narażonej na bodźce zewnętrzne, nabłonek grubieje i staje się znacznie mniej wrażliwy na bodźce seksualne niż nabłonek żołędzi pokrytej napletkiem. Mężczyzna obrzezany potrzebuje o wiele dłuższego czasu do osiągnięcia orgazmu niż mężczyzna nie obrzezany. W tym układzie kobieta o dużej pobudliwości wyprzedza znacznie mężczyznę i przedłużający się nad miarę stosunek sprawia jej ból. Zabieg wycinania łechtaczki jest zabiegiem wyrównującym szansę mężczyzny i kobiety.
Kobiety plemienia Bantu — jak twierdził etnograf — po wycięciu łechtaczki wymagają dłuższego czasu, aby osiągnąć orgazm, ale orgazm ten ma większe nasilenie niż przeciętny orgazm łechtaczkowy. Kobiety Bantu, podobnie jak kobiety arabskie, słyną z dużego temperamentu i pełnej wydolności seksualnej.
Sprawa powyższa daje wiele do myślenia, szczególnie gdy zakładamy, że orgazm pochwowy w ogóle nie istnieje.
Moim zdaniem, rozróżniając orgazm pochwowy i łechtaczkowy nie należy ich zbyt rygorystycznie rozgraniczać, a raczej określać jako orgazm wyłącznie łechtaczkowy lub łechtaczkowo-pochwowy w trakcie stosunku, chociaż “etnograficzny eksperyment" przemawia za tym, że orgazm wyłącznie pochwowy również istnieje. Pozostańmy jednak przy określaniu łącznego orgazmu łechtaczkowo-pochwowego w czasie stosunku jako szczytowego etapu osiągnięć w możliwościach seksualnych kobiety.
Przeszkodą w skojarzeniu bodźców z tych dwu receptorów — z pochwy i łechtaczki — może być wysokie ułożenie łechtaczki.
W trakcie badań prowadzonych przeze mnie w poradni przebadałam dwie grupy kobiet; trzysta kobiet (zgłaszających się z powodu oziębłości — w swoim czy męża mniemaniu), które odczuwały orgazm jedynie przy podrażnianiu łechtaczki, a nigdy w trakcie stosunku; oraz dwieście kobiet, u których orgazm występował przy każdym niemal stosunku, W obu grupach oprócz wielu innych badań mierzyłam odległość żołędzi łechtaczki od górnej granicy wejścia do pochwy. Okazało się, że u kobiet z pierwszej grupy odległość ta wynosiła od jednego do czterech centymetrów, u kobiet natomiast przeżywających te sprawy prawidłowo — od połowy do jednego centymetra.
Biorąc pod uwagę tylko jedną obserwację, można wysunąć wniosek, że kobiety o wysokim ułożeniu łechtaczki napotykają większe trudności w przejściu z orgazmu łechtaczkowego do łechtaczkowo-pochwowego. Wnioskując dalej, oziębłość łechtaczkowa i trudność przejścia samoistnego w pierwszym okresie współżycia od orgazmu łechtaczkowego do orgazmu łech-taczkowo-pochwowego występuje szczególnie często u kobiet o wysoko ułożonej łechtaczce. Ten szczegół anatomicznej budowy jest w podręcznikach endokrynologii i ginekologii wymieniany jako jedna z cech niedorozwoju płciowego. Niewątpliwie występuje on równiej: jako jedna z cech niedorozwoju, nie sądzę jednak, aby występując pojedynczo miał znamionować niedorozwój. Raczej zgodziłabym się, że jest objawem zwolnionego dojrzewania.
Orgazm łechtaczkowy jest w toku rozwoju fizycznego kobiety przeżyciem, które powinno z reguły poprzedzać rozpoczęcie współżycia z mężem. W trakcie normalnego rozwoju! niewielka liczba dziewcząt, jak już wspomniałam, około dwudziestu procent, przeżywa jeszcze w okresie dojrzewania orgazm z łechtaczki; korzystają one z informacji przyjaciółek czy własnych odkryć. W toku prawidłowego rozwoju początkowe zainteresowanie praktykami onanistycznymi stopniowo! słabnie w miarę budzenia się pociągu do płci odmiennej.] Z kolei rzeczy zbliżenia i pieszczoty z partnerem rozwijają stopniowo wrażliwość wszystkich receptorów seksualnych ciała1 kobiety.
Aby rozwój przebiegał bez zaburzeń, ważne jest przedłużanie okresu pieszczot celem uruchomienia wszystkich mechanizmów fizjologicznych, sprzyjających dojściu do orgazmu. Musimy pamiętać, że nie można zacząć czytać bez nauki alfabetu, podobnie jak nie można zacząć pełnego i prawidłowego współżycia fizycznego bez wypracowania pełnych reakcji seksualnych w układzie krążenia krwi, mięśniowym i nerwowym.
Okres pieszczot przedmałżeńskich pozwala doprowadzić stopniowo do pełnej dojrzałości seksualnej narządy rodne i ogólne reakcje organizmu kobiety. Wiadomo już z poprzednich naszych rozważań, że niemożliwe jest przeżycie pełnowartościowego stosunku, jeżeli naczynia krwionośne miednicy małej nie wypełnią się krwią w takim stopniu, aby spowodować wzwód łechtaczki, zgrubienie warg sromowych i zwężenie Światła pochwy. Wiadomo, że brak prawidłowego funkcjonowania mięśni pochwy również w znacznym stopniu utrudnia osiągnięcie satysfakcji seksualnej. Wreszcie konieczne jest obudzenie wrażliwości zakończeń nerwowych, które, jak już wspomniałam, znajdują się na całym ciele kobiety. Przenoszą one sygnały do ośrodków mózgowych, zapoczątkowując wszystkie wyżej wspomniane reakcje naczyniowe, mięśniowe i gruczołowe.
Kolejne zbliżenia i pieszczoty partnerów, rozwijając stopniowo wrażliwość wszystkich receptorów seksualnych, prowadzą do orgazmu łechtaczkowego “we dwoje". Przeżycia tego rodzaju w stosunku do zwykłego onanizmu są zupełnie czymś innym i zyskują bardzo na bogactwie, ponieważ zawierają całą skalę uczuć, wyobraźni i pieszczot wzajemnych oraz powodują stopniowe seksualne dostosowanie się dwojga ludzi.
Normalną koleją rzeczy, gdy kochankowie odkryli już wszelkie arkana przeżywania rozkoszy we dwoje, zmierzają oni do pogłębienia odczuć i osiągnięcia maksimum rozkoszy w pełnym stosunku. Po rozpoczęciu współżycia i stopniowym włączeniu doń również wrażliwości receptorów pochwowych zwykle po kilku tygodniach czy miesiącach współżycia zaczyna kobieta odczuwać orgazm w czasie stosunku.
Wywiady zbierane u dwustu kobiet, u których orgazm występował zawsze, gdy miały ochotę na stosunek, wykazały, że okres rozwijania się wrażliwości pochwy na początku współżycia bywa różny. Czasem, choć rzadko, rozwój ten następuje już przy pierwszych stosunkach po defloracji, zupełnie wyjątkowo — przy pierwszym stosunku.
Budzenie się wrażliwości pochwy, jak wspomniałam, trwa od kilku tygodni do roku — dwóch lat od rozpoczęcia regularnego współżycia i jest ściśle związane z intensywnością i bogactwem pieszczot przed jego zaczęciem. Przeciętnie okres ten trwa około kilku miesięcy.
Kobiety z grupy badanej, obdarzone dużym temperamentem, wykazywały sporo pomysłowości i inicjatywy we wzbogacaniu techniki współżycia.
Nigdy nie będzie udane małżeństwo mężczyzny, którego organizm potrzebuje dla poczucia pełnej sprawności co najmniej jednego stosunku dziennie, z kobietą odczuwającą potrzeby i co za tym idzie, pełną satysfakcję raz czy dwa razy w miesiącu. Nie jest ona, jakby się zdawało, kobietą zimną, tylko po prostu źle wybraną partnerką dla danego mężczyzny. Oczywiście wiele poświęcenia z jej strony, a kultury i zrozumienia ze strony partnera mogą dać w efekcie udane małżeństwo. Jest to jednak ognisko zapalne, które może powodować konflikty.
Jeszcze raz podkreślam, kobieta rzadko odczuwająca potrzebę stosunków, ale przeżywająca je w pełni, jest kobietą całkowicie zdrową i normalną, a takie idealną partnerką dla mężczyzny o średnim temperamencie. Małżeństwa o dużych rozbieżnościach temperamentów stanowią dość znaczny odsetek wśród zgłaszających się po poradę do seksuologa. Niestety, niewiele tu można poradzić, oprócz zalecenia dobrej woli i cierpliwości, ewentualnie leków na obniżenie popędu seksualnego, na co, szczególnie mężczyźni, bardzo niechętnie się godzą.
Mówię ponownie o tej sprawie, pomimo że wspomniałam już w rozdziale o rozpoczęciu współżycia, ostrzegając przyszłych małżonków, aby zwracali pilnie uwagę na wysokość temperamentu partnera. Wtedy można jeszcze zaradzić złu zmieniając partnera, jeżeli inne ważne elementy miłości wzajemnej na to pozwolą.
Wracając do pierwszych miesięcy współżycia przeciętnego małżeństwa, radzę nie rozpaczać, gdy początkowo w tych sprawach nic nie wychodzi — to fizjologia! Podobnie jak u mężczyzny mogą powstać kompleksy w związku z trudnościami w doprowadzeniu żony do orgazmu, istnieją również w tej dziedzinie nie mniej potężne kompleksy u kobiet.
Rozważając dalej sprawę wysokiego ułożenia łechtaczki oraz związanych z tym trudności z osiągnięciem orgazmu w trakcie stosunku, powrócę, jeszcze do pytania, czy wysokie ułożenie łechtaczki u kobiet jest objawem niedorozwoju narządu rodnego? Nie chciałabym, aby dziewczęta stwierdzające u siebie taką właśnie budowę uważały, że w jakimś sensie są fizycznie upośledzone.
Jest to w większości przypadków stadium przejściowe rozwoju płciowego, które zmienia się w znacznym stopniu po urodzeniu dziecka, gdy kobieta osiąga pełnię dojrzałości. Dla kobiet niezupełnie dojrzałych fizycznie realnym lekarstwem staje się więc małżeństwo, systematyczne współżycie seksualne i ciąża. Zespół “niedorozwoju" narządów rodnych: płaski srom, niezbyt bujne owłosienie wzgórka łonowego, wysoko ułożoną łechtaczkę i stosunkowo małą macicę widzimy coraz częściej w gabinetach ginekologicznych, szczególnie u dziewcząt młodych, bardzo wybujałych i szczupłych.
Kobiety mniej dociekliwe i bierne początkowo oczekują na pojawienie się orgazmu w czasie stosunku. W miarę upływu czasu, gdy do tego nie dochodzi, a podniecenie i niedosyt seksualny narastają, wracają do praktyk onanistycznych albo zachęcają męża do pieszczot wywołujących orgazm z łechtaczki poza stosunkiem.
Z czasem powstaje odruch warunkowy, oparty na przekonaniu udokumentowanym wieloletnim doświadczeniem, że stosunek nic dający spodziewanej satysfakcji seksualnej jest tylko złem koniecznym, które trzeba przecierpieć ze względu na obowiązki małżeńskie, “służbę bożą" — jak to kiedyś satyrycznie określił Boy-Żeleński. Równocześnie wykształca się inny odruch warunkowy — oczekiwania na orgazm i odprężenie seksualne jedynie przy pieszczotach łechtaczkowych. Stan taki powoduje z czasem pewnego rodzaju kastracją psychiczną, stwarzając dodatkową przeszkodę w osiągnięciu jakichkolwiek doznań z pochwy w trakcie stosunku. W miarę upływu lat kobiety tracą stopniowo zainteresowanie dla stosunków i małżeństwo zaczyna się rozpadać, ponieważ, żona, zmęczona rozlicznymi obowiązkami domowymi i mniej cierpliwa niż w pierwszych latach, unika wyraźnie nużącego i nie pociągającego ją współżycia z mężem.
Pracując w poradni seksuologicznej doszłam do wniosku, że podstawową przyczyną tego rodzaju oziębłości jest utrwalenie odruchu łechtaczkowego i zatrzymanie się kobiet na tym j etapie rozwoju współżycia seksualnego. Opracowałam metodę terapeutyczną, która umożliwia kobietom przeniesienie wrażliwości seksualnej również na pochwę oraz osiągnięcie stopniowego" pełnego orgazmu łechtaczkowo-pochwowego w trakcie stosunku.
Leczenie nie jest trudne i kobiety wykazujące dobrą wolę oraz stosujące się dokładnie do moich zaleceń zwykle w krótkim czasie — przeciętnie kilku tygodni — osiągają orgazm łechtaczkowo-pochwowy przy każdym stosunku. Wypracowanie prawidłowej odruchowości pochwy jest możliwe w każdym okresie życia kobiety, to znaczy nie tylko u kobiet młodych, rozpoczynających współżycie, ale również u trzydziestoparo-i czterdziestoletnich, które nigdy dotąd nie odczuwały orgazmu łechtaczkowo-pochwowego.
Po uzyskaniu perfekcji w grze mięśniowej narządu rodnego (patrz część rozdziału omawiająca rolę mięśni przy stosunku) przejdźmy z kolei do bodźców wędrujących z łechtaczki, sromu i pochwy do ośrodka orgazmu.
Zaczynamy od próby skojarzenia rytmu skurczów mięśni z rytmem bodźców dotykowych wędrujących z łechtaczki i pochwy. Do tego celu wybrałam jedną z pozycji, w której najłatwiej można skojarzyć rytm skurczów mięśniowych z rytmem bodźców wędrujących z łechtaczki i pochwy. Jest to pozycja boczna tylna. Umożliwia ona skrzyżowanie ud, co ułatwia skurcz mięśni krocza i pochwy, oraz wspiera je dodatkowymi skurczami mięśni przywodzących uda.
Z reguły na wstąpię radziłam kobietom zrobić próbę doprowadzenia do orgazmu z łechtaczki za pomocą skurczów i rokurczów trójkątnych mięśni przywodzących uda. Ćwiczenia l należy wykonać leząc na boku z udami skrzyżowanymi i przyciągniętymi nieco do klatki piersiowej. Uda powinny być tak ustawione, żeby dowolny skurcz mięsni międzyudowych uciskał na łechtaczkę. Ucisk przyspiesza przypływ krwi, przesuwa łechtaczkę ku dołowi na podłożu tkanki łącznej, zbliżając ją do przedsionka pochwy, oraz podrażnia żołądż przez ucisk kurczących się rytmicznie mięśni. Wykonując w pozycji bocznej tylnej skurcze i rozkurczę mięśni ud, można dopro-wadzić do orgazmu, podobnie jak głaskaniem czy pocałunkami, j Kiedy już potrafimy osiągnąć orgazm w tej pozycji, korzy- j stając z mięśni ud, przechodzimy do następnego etapu nauki, który odbywa się już wspólnie z partnerem i w czasie stosunku. Wskazane jest, aby przy pierwszych próbach rytm ruchów partnera był nieco wolniejszy, co pozwoli kobiecie | łatwiej zgrać poszczególne elementy swoich poczynań.
Bardzo ważnym elementem w czasie następnego etapu nauki jest zharmonizowanie rytmu wszystkich bodźców wędrujących do ośrodka orgazmu.
"Wchodzą tu w grę trzy rodzaje bodźców; pierwszy — to j podrażnienie ścianek pochwy, związane z ruchami partnera, drugi — to bodźce wędrujące również ze ścianek pochwy, ale wywoływane dowolnymi rytmicznymi skurczami mięśni krocza i pochwy.
Wreszcie trzeci — to bodźce wędrujące z łechtaczki podrażnionej skurczami mięśni międzyudowych.
Rytm bodźców łechtaczkowych, najbardziej dotąd dominujących, musi zgadzać się dokładnie z rytmem bodźców płynących z pochwy. Uzyskujemy to w sposób następujący: stosunek odbywa się, jak już wspominałam, w pozycji bocznej tylnej. Kobieta w momencie wprowadzenia członka rozluźnia całkowicie mięśnie pochwy i krocza oraz mięśnie skrzyżowanych ud, W trakcie wycofywania się partnera silnie kurczy wszystkie mięśnie równocześnie — pochwy, krocza i między udowe, Z kolei przy następnym ruchu wprowadzającym następuje rozkurcz wszystkich zespołów mięśniowych, przy wycofywaniu — ponowny skurcz. Rytmiczne skurcze i rozkurczę mięśni pochwy i ud dają w efekcie równoczesne podrażnienie pochwy i łechtaczki. Bodźce nakładają się, kumulują i w formie jednego silnego impulsu wędrują do ośrodka orgazmu.
Weźmy inny przykład — próby włączania łechtaczki przez drażnienie jej palcami w trakcie stosunku. Rytm bodźców pochwy i łechtaczki jest najczęściej niezgodny w wyniku trudności technicznych przy tego rodzaju manipulacjach.
Wypadkowa łącząca szczyty poszczególnych bodźców przebiega wierzchołkami bodźców łechtaczkowych — znacznie intensywniejszych niż frykcyjne — : czas osiągnięcia orgazmu jest podobny jak na krzywej C, gdzie w grę wchodzą jedynie bodźce z łechtaczki. Niskie wychylenia fali bodźców frykcyjnych, niezgodnych w rytmie z łechtaczkowym, nie odgrywają, jak widać na schemacie, większej roli.
Jeżeli natomiast w pozycji proponowanej partnerka kurczy mięśnie pochwy i mięśnie ud w rytmie ruchów frykcyjnych, uzyskujemy jednoczasowość bodźców. Bodźce nakładają się i sumują, co maksymalnie zwiększa intensywność impulsów oraz podkreśla przerwy.
Jak wynika z naszych rozważań, zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia orgazmu w pożądanym czasie ma sumowanie bodźców oraz ich zgodny rytm.
Jak widać na rysunku, partner leży na boku z udami zgiętymi pod kątem prostym, tak jakby siedział. Partnerka zwrócona do niego plecami leży również na tym samym boku (prawym czy lewym), podkładając sobie pod biodro zwiniętą w niezgodnym rytmie bodźców frykcyjnych i łechtaczkowych; czas wystąpienia orgazmu jest prawie identyczny jak na krzywej ilustrującej wyłącznie bodźce łechtaczkowe poduszkę lub Jasiek, co zapobiega kłopotom z penetracją członka. Uda kobiety skrzyżowane, przyciągnięte do piersi kręgosłup wygięty w sposób uwidoczniony na rysunku. Wygięcie kręgosłupa powoduje zbliżenie łechtaczki do przedsionka pochwy . ułatwia jej kontakt z członkiem. Podobną rolę spełniają również skurcze mięśni i ud, które nie tylko napędzają krew do łechtaczki i podrażniają ją. ale dodatkowo uciskając ją od góry ku dołowi, zbliżają do przedsionka pochwy. Podobnie jak odgięcie kręgosłupa, przemieszczenie łechtaczki ku dołowi ułatwia jej kontakt z członkiem w trakcie stosunku.
Skojarzenie poszczególnych elementów opisanych w powyższym rozdziało i zharmonizowanie ich w przebiegu stosunku wymaga trochę czasu i cierpliwości. Ponadto, szczególnie w okresie pierwszych prób, czas trwania stosunku musi być nieco dłuższy, aby umożliwić kobiecie zgranie poszczególnych elementów.
Zależnie od wrażliwości i stopnia podniecenia — czas bywa różny, przeciętnie powinien wynosić od dziesięciu do piętnastu minut. Jeżeli są trudności z przedłużeniem czasu trwania stosunku, radzę partnerowi w okresie prób zażywanie proszków lupuliny, które można dostać w aptece na receptę, lekarską Zażycie jednego lub dwu proszków w dniu stosunku przez pierwszych kilka tygodni usuwa trudności związane z przedłużeniem czasu trwania stosunku. Oczywiście może to być potrzebne jedynie w początkowym okresie, dopóki partnerzy me zharmonizują w pełni swego działania. Korzystne efekty uzależnione są jedynie od wytrwałości dobrej woli obydwojga partnerów, a ponadto od zrozumienia czym rzecz polega i jakie są korzyści wynikające z proponowanej techniki współżycia. Efekt pozytywny, tzn. osiągnie-: przez partnerkę orgazmu łechtaczkowo-pochwowego w czasie stosunku, uzyskałam u ponad osiemdziesięciu procent pacjentek. Różnice między poszczególnymi pacjentkami polegały ) na długości okresu, jaki był im potrzebny do osiągnięcia pożądanych rezultatów. W większości przypadków orgazm czas, stosunku przychodził po okresie nie dłuższym niż 3*n do trzech tygodni, a w pojedynczych przypadkach po dwu miesiącach.
Niewielki odsetek kobiet, które nie osiągnęły pożądanych rezultatów, to: po pierwsze — pacjentki niecierpliwe, pragnące chmiastowych rezultatów bez wysiłku z ich strony; po - pacjentki podstawione sobie samym przez mężów, którzy chcieli się włączyć do wspólnej nauki, i po trzecie — pacjentki, którym pomimo wielokrotnych wyjaśnień trudność “prawiało zrozumienie moich wskazówek. Dodatkowy argument przemawiający za metodą zalecaną przeze mnie stanowią obserwacje poczynione w grupie kobiet prawidłowo przeżywających orgazm pomimo wysokiego ułożenia łechtaczki. Wszystkie one stosowały pozycję i układ proponowany przeze mnie lub jego modyfikacje i w ten sposób osiągały pełne zadowolenie przy stosunku, tyle że z własnej inicjatywy.
Nasuwa się jeszcze jedno pytanie, czy w przypadkach wysoko ułożonej łechtaczki pozostaje jedynie pozycja boczna tylna przy stosunku?
Przez kilka pierwszych miesięcy, dopóki odruchy nie utrwalą się na tyle, że w czasie każdego stosunku udaje się kobiecie osiągnąć orgazm, nie należy zmieniać układu, Z czasem można próbować innych pozycji, jak na przykład; leżącą tylną z podłożonym Jaśkiem czy poduszką pod miednicę, ze ściśniętymi j nogami; siedzącą tylną z udami ściśniętymi między udami l partnera; pozycję jeźdźca z udami ściągniętymi do siebie oraz wszystkie inne modyfikacje, w których J istnieje możliwość ściśnięcia ud i podrażnienia łechtaczki skurczami mięśni w rytmie stosunku.
Opanowanie techniki gry mięśniowej i skojarzenie jej l z bodźcami wędrującymi z łechtaczki w trakcie współżycia pozwala kobiecie dowolnie wydłużać lub skracać czas trwania j stosunku. Osiąga ona pożądany efekt przyspieszając lub zwalniając rytm skurczów, zależnie od swej woli. Sygnalizuje ' partnerowi w ten sposób częstotliwość rytmu. Efekty .-ą znakomite, ale wymagają zgrania i harmonii z obu stron.