26-10-2010 12:54
Serwis Randkowy, Niepełnosprawni: Gdy naglo coś co na początku wydawało się być idealne, odbieramy jako coś co ma więcej wad niż zalet
Mówi się ze pierwszy kryzys małżeński przychodzi około 5 lat po ślubie.
Par żyjących i mieszkających ze sobą współnie, ale nie będących w związku małżeńskim dotyczy to tak samo jak tych "zalegalizowanych" przed ołtarzem lub w Urządzie Stanu Cywilnego.
Statystyki również przemawiają na korzyść jej teorii. Rzeczywiście w moim otoczeniu wśród 23-29-latków 4 pary na 7 rozstały się po dwóch lub pięciu latach. Ale czy tak rzeczywiście musi być? Przecież niektóre związki mają się świetnie i zmierzają w jak najlepszym kierunku. A może pewien odsetek par przechodzi przez kryzys nie wiedząc nawet o tym?
Definicję kryzysu można sprowadzić do tego, że jest to przełom, przesilenie, decydujący zwrot, skumulowany stan napięć i konfliktów. Czyli, gdy zaniedbywane przez dłuższy czas sprawy pod wpływem jakiejś sytuacji wychodzą na jaw ze wzmożoną siłą. I wtedy przychodzi decydujący moment, w którym albo się zaczynamy starać bardziej niż kiedykolwiek, albo przestajemy w ogóle. Składa się na to wiele czynników. Jak długo jesteśmy razem, co nas łączy i jak radziliśmy sobie z mniejszymi problemami. Wtedy warto wprowadzić zmodyfikowaną wersję postępowania antykryzysowego:
* Oboje równie mocno angażujemy się w rozwiązanie problemu
* W sposób łagodny i jasno mówimy o swoich potrzebach, komunikujemy otwarcie, co nam się nie podoba i czego potrzebujemy
* Dajemy do zrozumienia, że ważne są dla nas odczucia i oczekiwania drugiej strony
* Wprowadzamy w życie wypracowany kompromis
* Na co dzień nie wracamy już do tego co było
* Często rozmawiamy i bezinteresowne robimy dla siebie miłe rzeczy
* Niczego nie tłumimy w sobie i nie odkładamy na później zarówno ważnych jak i tych drobniejszych problemów
Takie metody postępowania są już od dawna przez wielu stosowane w związku i zdecydowanie się one sprawdzają.
Nie można przewidzieć momentu, w którym nasze życie wywróci się do góry nogami i staniemy przed trudnymi życiowymi wyborami. Najbardziej obawiałabym się więc, że stanie się to po 15-20 lub nawet 30 latach małżeństwa, kiedy o wiele trudniej jest zacząć wszystko od nowa. Mit "kryzysu po pięciu latach" łatwo jest bezpowrotnie zażegnać. Trzeba się po prostu więcej starać.
Źródło: www.agnieszka.com.pl