A nie to wtedy koniecznie trzeba zwrócić uwagę dla takiego
szofera bo jak ma chęć się zabić to niech pasażerów nie
bierze i nie naraża niczyjego życia
.Wiesz to mój były tak robił bo
cały czas łapy błądziły po jakiś przyciskach a to za fajką a
to za zapalniczką to i tak też swego czasu na powrót
nauczyłam się palić fajki bo żeby uniknąć jakieś kolizji i
czuć się bezpiecznie zaczęłam mu podpalać i podawać
zapalonego papierosa ale ,że inne mi śmierdziały okrutnie to
zawsze kupowałam Marlboro żeby trochę lżej było w aucie a i
tak ubranie śmierdziało okrutnie ale jak jechaliśmy do
Dębicy to było 650 km i chociaż mogłam się czuć bezpieczniej
bo wtedy był spokojniejszy.