To fakt, ja też czasami nie wiem czy się śmiać czy płakać,
ale jak dzisiaj otworzyłam tą kopertę to po prostu zaczęłam
się śmiać,aż córka na mnie dziwnie patrzyła
I chyba tylko tyle pozostaje,
szkoda nerwów.Tutaj akurat chodzi o taką rehabilitację,
pobyt stacjonarny ale np.będąc w czerwcu tamtego roku u
lekarza, który mi przepisał zabiegi, na które przez dwa
tygodnie będę musiała dojeżdżać to termin ich przypada na
wrzesień tego roku.Czy to normalne,że osoba , która wymaga
stałej rehabilitacji tyle na nią czeka ???
A rade pewnie ,że damy
Kto jak
nie my