U mnie w Kościele było dużo ludzi , ale fakt że raczej
starsze osoby ,ludzie się nie zastanawiają nad kruchością
życia, dopiero gdyby ich spotkało np to co mnie ,
balansowanie na krawędzi śmierci , wtedy się oczy otwierają
i zmieniają priorytety . Dzisiaj mnie zamurowało,zmarł
chłopak z którym się spotykałam w młodości , 42 lata
i jak nie dziękować za każdy przeżyty dzień ?