Oj fajnie ci Lenka bo ja też tęsknię za wizytą na ranczu a
jeszcze w tym roku nie byłam
.
A ja wcale nie zaspałam bo wstałam dość wcześnie jak na
osobę niepracującą bo około 5-tej ale jak jest cicho i widno
to fajnie się czyta a po śniadanku,leki i na godzinkę się
zawsze jeszcze kładę bo i co robić jak człowiek sam jak
palec przysłowiowy ale codziennie trzeba się otrząsnąć i
zacząć żyć i coś robić a więc jak zwykle kawa i szukam co by
tu porobić.
ale
nigdy nie mogę powiedzieć,że się nudzę.