Nie trawię bogatych ludzi. I to nie z zawiści jak piszą
często obrońcy bogaczy tylko dlatego, że zaobserwowałem
wyraźną zależność między zamożnością, a zachowaniem i
postępowaniem. Na przykład kierowcy poruszający się drogimi
samochodami wciskają się na chama, nie wpuszczają aut, które
chcą się włączyć do ruchu, a gdy ktoś z uprzejmości wpuści
bogacza z podporządkowanej nie ma on w zwyczaju podziękować
mrugając światłami tak jak to czynią inni. Bogacze usiłują
na każdym kroku podporządkowywać sobie mniej zamożnych i
uważają że są pępkami świata. Uważam, że kasa jest
czynnikiem demoralizującym. Jak ktoś ma jej więcej niż inni
od razu zaczyna pomiatać i gardzić biedniejszymi, staje się
bardziej arogancki, bezczelny i apodyktyczny.