Lubicie wiersze jeśli tak jacy są wasi ulubieni poeci lub
poetki ja osobiście lubię Bardzo Krzysztofa Kamila
Baczyńskiego:
Dwie miłości
Więc pokochałeś kruche, ciepłe ciało,
które się w formach słowiczych ustało,
jak mleko płynie w szklanym smukłym dzbanie,
skrzypiec ma smutek i roślin śpiewanie.
Więc pokochałeś je. Jak ruczaj sobie
przed oczy stawiasz, aby twarze obie:
i ta odbita, i twoja prawdziwa,
były jak jeden ruch, co poukrywa
ziemię jak pożar i niebo jak jaśmin,
na które jedno serce jest małe i ciasne.
I pokochałeś jeszcze ziemię grozy
z ognistym śladem wielkich kroków bożych,
ziemię, gdzie bracia popieleją z tobą,
gdzie śmierć i wielkość jak dwa gromy obok
stoją u skroni i skrzydłami biją
tym, co umarli, i tym, którzy żyją.
Więc pokochałeś jej rzek bicz srebrzysty
i białe pióra mazowieckiej Wisły,
i góry ciężkie jak chmury na ziemi,
i ludzi skutych - i tak żyjesz niemi.
I kiedy z szablą rozpaloną stoisz
u huraganów ostatniego boju,
i kiedy broń jak życie w dłoni ważysz,
a nie masz łzy na sercu i na twarzy,
gdy rzucasz ciało jak puchy świetliste,
wiotkie jak śpiew, a z nim odbicie czyste,
by mieć twarz jedną nie odbitą w ciszy,
napiętnowaną śmierci czarnym krzyżem,
myślisz, że z Boga musi być ta miłość,
dla której młodość w grobie się prześniło.
22 V 43r.
Krzysztof Kamil Baczyński...
15-02-2012 09:57
Baczyński, Norwid, Szymborska...
15-02-2012 10:47
Popieram popieram ((((; tylko trochę szkoda że tak mało
ludzi tym się interesuje szkoda ehh ale ja to jestem
troszkę nie z tego świata wiersze lubię pamiętam o ważnych
wydarzeniach historycznych a muzykę to słucham od operetki
na której byłam jakiś miesiąc temu z dziadkami po ostrego
rocka po tatusiu ;P
16-02-2012 09:35
Ja lubię każdą formę poezji, kiedyś nawet sam pisałem
16-02-2012 10:10
ja próbowałam ale nie wyszło zbytnio ;P później zajęłam się
pisaniem opowiadań ale jakoś kiepsko mi to wychodziło
lubiłam to ale jakoś tak wyszło że przestałam teraz maluje i
rysuje węgiel ołówek farby akrylowe akwarelowe takie
eksperymenty ale dalej lubię czytać książki historyczne
biografie no i wiersze
16-02-2012 13:28
Dodałam właśnie wiersz mojej koleżanki u mnie jakoś go nie
widać więc nie wiem ja u siebie w kompie widzę tylko białe
okienko mam nadzieje że jest on widoczny bo chciałam się
podzielić nim ((:
20-02-2012 09:33
Nic nie widać, wklej go w notatnik następnie skopiuj z
notatnika i wklej tu.
20-02-2012 10:01
hmmmm dalej jest tak samo jak było nie wiem co jest grane no
nic może innym razem ((;
20-02-2012 20:01
Czytam raz, drugi, trzeci i powiadam
Z uśmiechem, przez który i lekka pobłażliwość przemawia:
Czy rozumiesz? Jeszcze jak!
Serce pęka mi co jakiś czas.
Stan ten od wielu dni, miesięcy, od lat mi
znany…
Ten stan to ból ogromny, niebywały
Gdy dla tych, których kochasz
Jesteś jak stary sprzęt na strychu zakurzony
Do codziennego użytku już więcej niepotrzebny
Gdy istnienie twoje jest im obojętne
Tak, że serce które ofiarowałeś
Na miejsce w ciemnym kącie lub za szafą zostało skazane
(by czasem nie zawadzało
i miejsca na rzeczy trywialne nie zabierało)
Gdy cię ranią, świadomie lub nieświadomie
Ale tak po prostu
Widząc ich wpierw radość się budzi
I szepce ci do ucha:
Przecież tak ich kochasz!
Lecz ona szybko miejsca ustępuje
By znowu ból, który kuje i pali
Po kolejnym złamaniu serca mógł się pojawić
Gdy ci których kochasz,
Których obecność i droga krótka wspólnie przebyta
Twoją przeszłość bezlitośnie zapełniła
tylko z grzeczności (mijając cię)
Powiedzą nie patrząc w twoje oczy
(jakby do ducha) nic nie znaczące wtedy „Dzień
Dobry"
A ty dwoisz się i troisz
by w smutek i żal swej twarzy nie przystroić
ulewą gorzkich łez nie zmoczyć
Inni dziwią się, kręcą głowami i patrzą z poirytowaniem.
Wołają: zostaw ją, odrzuć, zapomnij
Wywal gdzieś tą cholerę jeśli tak rani!
Lecz jeśli miłość moja (ta cholera)!
Co duszy swoimi szponami się uczepiła
Jest tak prawdziwa
Nie udawana, nie fałszywa, nie wymuszona,
Lecz czysto prawdziwa
Ból, jaki zadaje, jako jedną z jej cech przyjąć należy
Ona prawo ci daje, by móc nazwać się człowiekiem
By na łożu śmierci ze wzruszeniem powiedzieć Bogu:
Zrobiłam co nakazałeś, prawdziwie kochałam…
By oprócz bólu, przez który nierozpoznawalna wśród
„ślepców" bywa
poczuć prawdziwe piękno, szczęście
na policzkach łzy wzruszenia
Siłę tak wielką;
Człowiek prawdziwie kochający
Żywcem zakopywany łopatą przez tego kogo pokochał
Powie troskliwie by się za nadto nie wymęczył
Ramienia swojego kopiąc nie nadwyrężył…
Taka jest jej potęga nad gniewem, nad nienawiścią!
I tak zaprzyjaźniona z przebaczeniem…
Tylko ona,
W tym zepsutym świecie
Gdy serce pęka, a wszystko traci sens
Nie pozwala strzelić sobie w łeb!
20-02-2012 20:04
Oooo wreszcie dodałam dzięki Marcel wreszcie się dodało
(((:
to pisała moja koleżanka