nie jestem pewien co do tego dofinansowania o którym mówisz.
gdyby szef dostawał 3600 a płacił minimalne 1500 (w zeszłym
roku), to by było trochę frajerstwo ze strony państwa
(kraju). o ile mi wiadomo sprawa wygląda nieco inaczej.
pracodawca dostaje dofinansowanie na niepełnosprawnego
pracownika od 40% do 90% jego wynagrodzenia w zależności
m.in. od grupy zatrudnionego i czy firma jest ZPCh-em oraz
maksymalnie do kwoty średniego wynagrodzenia brutto. to by
się poniekąd zgadzało z tym co napisałeś. w zeszłym roku
mieliśmy średnie wynagrodzenie jakoś na poziomie 3600zł. (a
nawet ponad 4000zł.), ale to nie znaczy, że pracodawca tyle
dostawał. jeśli płacił swojemu pracownikowi 1500zł. to
dostawał dofinansowanie na niego maksymalnie 1350zł..
dostałby 3600, gdyby płacił co najmniej 4000zł.. jednak
przepisy prawie co roku się zmieniają i teraz może być nieco
inaczej. warto poczytać sobie o tym na stronie PFRON-u. sam
sobie chyba wiedzę odświeżę i dokładniej napiszę w kolejnym
poście.
napisałeś też o nieświadomym obwinianiu całego świata za
swoją niepełnosprawność. sam chciałem o tym napisać, ale
wiem, że to dosyć drażliwy temat. i kiedyś podobnie
myślałem, ale teraz wiem, że to nie ma sensu. bo równie
dobrze można się obrazić za to, że się jest
"mało-majętnym" albo pracuje we wsi na roli. i
możnaby znaleźć 1000 innych powodów, aby się na świat
poobrażać. tylko po co? zawsze lepiej było mi iść do roboty
na miarę moich możliwości a nie użalać się nad swoją
niepełnosprawnością.