Może jestem inny, ale ja nie lubię pięknych kobiet. Gdy
byłem młodszy, przyznam, że przede wszystkim zwracałem uwagę
na urodę. Z wiekiem jednak zauważyłem pewną przykrą
zależność pomiędzy urodą a charakterem kobiet. Matka natura
chyba na złość mężczyznom czyni piękne kobiety zołzami.
Uroda choć tak pociągająca jest jakimś czynnikiem
demoralizującym. Piękne kobiety są pewniejsze siebie,
bardziej aroganckie i pyskate. Są narcystyczne, rozwydrzone,
mają wygórowane poczucie własnej wartości i przyjmują
roszczeniową postawę wobec mężczyzn. Powiecie pewnie, że są
wyjątki. Ja przez całe swoje życie takiego wyjątku nie
spotkałem. Sądzę, że takich wyjątków nie ma. Czasami tylko
wydaje nam się, że trafiliśmy na taki wyjątek, ale po
bliższym poznaniu okazuje się, że zauroczenie odebrało nam
zdolność do racjonalnej oceny. U każdej kobiety
charakteryzującej się nieprzeciętną urodą można zauważyć
choćby jedną z tych wad, które wymieniłem wyżej. Bardzo
trudno się z tym pogodzić facetowi. Niestety prawda jest
taka, że z tego powodu piękne kobiety nie nadają się do
stałego związku. Z nimi się długo nie da wytrzymać a i one
są kapryśne i niezdolne do trwałych uczuć. Nie ma co się
oszukiwać. Faceci lecą przede wszystkim na urodę. Na
szczęście ja już osiągnąłem wiek, w którym poziom
testosteronu zaczyna spadać i mózg odzyskuje kontrolę nad
wacusiem