Randki dla osób niepełnosprawnych. Portal randkowy


Kategoria: Męski punkt widzenia
Temat: Zauroczenie a zakochanie
Autor tematu: usunięty
25-07-2014 15:08
No zgadza się, ale jak się kobietki nie pilnuje to później się taka rozbestwia i robi co chce. Dlatego nadal jestem zdania, by kobietę trzymać raz na jakiś czas na dystans.
25-07-2014 15:35
Wiesz co Kamil, te twoje poglądy, nie mi oceniać - to twoje doświadczenie i podejście do życia.
Wychodzę z założenia "nierób nikomu niczego, czego sama byś nie chciała" .
Postaw się w odwrotnej sytuacji, kiedy to kobieta Ciebie trzyma na dystans, byś nie rozbestwił się i robił co chcesz.
I jak fajne uczucie??
Ty domagasz się szacunku, to najpierw go daj, a nie ultimatum, być może zakazy, to nie średniowiecze gdzie kobietom niewolno było nic.
26-07-2014 11:30
Jeśli chodzi o mnie, to zdecydowanie wole dojść do porozumienia z kimś z kim żyje, lub przynajmniej mam zamiar żyć i mieszkać w późniejszym okresie czasu. Jeśli tego porozumienia było brak, to niestety trzeba było zastosować takie a nie inne środki. Wybacz Enigma jeśli cie to przeraziło, ale jeśli wszelkie próby wyjścia z sytuacji zawodzą, to trzeba się posunąć niestety do bardziej radykalnych środków dla dobra własnego i tej osoby.
26-07-2014 11:34
nio a ja troszkę na mieszam Kamil wspomniałeś o uległości może nie dosłownie ale tak wynikało. powiem wam więc że to że kobieta powinna być uległa mężowi sprawdza się tylko u świadków Jehowy nie mam pojęcia jak oni to robią że mimo to żyją w zgodzie i często gęsto małżeństwa innych religii mogły by z nich brać przykład. ja natomiast smyczy nie uznaje jak już wcześniej pisałem jestem za to wyznawcą zasady że co komu dane to będzie oddane.
26-07-2014 11:47
Kamil, nie przeraziło mnie to - w końcu przecież to Ja będę z tobą żyć hahaha, może bardziej hmm/// zniesmaczyło. bo czasy uległych kobiet do tego stopnia, to już na szczęście historia.
Sebko ma racje - "co zasiejesz, to i żąć będziesz".
Lub "Ze złej mąki, nigdy dobrego chleba nie będzie" itp. itd.
26-07-2014 12:02
Jak samo wspomniałeś drogi Sebastianie, takie rozwiązanie sprawdza się jedynie w przypadku Świadków Jehowy. Niemniej jednak, tak też powinno być i w przypadku wyznawców innych religii (mam tu dokładnie na myśli właśnie chrześcijan). Niestety jak sami dobrze wiemy, tak nie jest, a szkoda, bo takie rozwiązanie problemu zdecydowanie poprawiłoby relacje w wielu małżeństwach i zredukowało liczbę rozwodów do absolutnego minimum. Niemniej wróćmy do istoty tematu. wierność w związku to podstawa i zarówno kobieta mężczyźnie jak i mężczyzna powinien być wierny przez cały okres trwania związku (czyli praktycznie do śmierci lub do momentu kiedy oboje nie zdecydują inaczej). Niestety coraz częściej w praktyce bywa zupełnie inaczej i sypie się zdrada za zdrada, zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Często powodem takiego stanu rzeczy, jest zwyczajna chęć odegrania się na partnerze za romans lub właśnie zdradę, by poczuł się dotknięty i żeby go to zabolało. Nierzadko zdarza się tez tak, że to własnie chęć doznania nowych doświadczeń kieruje człowiekiem i pcha go właśnie w tę stronę. czasem to po prostu związane jest z faktem, że mija owe zauroczenie, więź pomiędzy partnerami zaczyna słabnąć, aż do całkowitego jej wygaśnięcia i wówczas człowiek sięga po nowe osoby i ładuje się mniej lub bardziej świadomie po prostu w problemy. Ale co by nie mówić i jak by nie patrzeć, to we wszystkich tych przypadkach nie jest to dobre rozwiązanie, bo działa ono strasznie destruktywnie na związek, rani ta drugą osobę i tak naprawdę nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Morał z tego taki, by trzymać się jednej i tej samej osoby z która się jest, a w razie jakichkolwiek problemów po prostu z nią o nich porozmawiać, a jeśli to nie odniesie żadnego skutku, wówczas sięgnąć po bardziej radykalne środki zapobiegawcze, ale w zadnym wypadku po zdradę.

Droga Enigmo,

Zgodzę się z tym, że zgodnie z powiedzeniami jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, ze złej mąki dobrego chleba nigdy nie upieczesz, czy po prostu jakie zboże posiejesz, takie bd zbierał, niemniej jednak pewne działania musza mieć, jak pisałem wyżej jedynie charakter zapobiegawczy i profilaktyczny dla wspólnego dobra. nie chodziło mi o to, by zaraz wyrzucać parterowi czy partnerce tego czy tamtego, tylko by po prostu ze sobą wpierw porozmawiać i wspólnie jakoś rozwiązać problem, jeśli się takowy pojawia. Natomiast jeśli komunikacja z partnerem czy partnerką zawodzi, a wszelkie próby wspólnego rozwiązania problemu zawodzą, to wówczas dla dobra związku należy sięgnąć po bardziej radykalne środki, ale nie aż tak radykalne, by całkiem rozwalić związek, bo to też nie o to chodzi. Bardziej tu miałem na myśli danie tej drugiej osobie do zrozumienia, ze postępuje w sposób, który działa bardzo niekorzystnie na taką a nie inna relacje i by czym prędzej zaprzestała kontynuacji czegoś takiego. Dlaczego - to już wyjaśniłem powyżej.
01-11-2015 14:32
O to ja tu się dopisuje. Ja kiedyś byłem albo zakochany albo zauroczony nie wiem dokładnie, poznałem dziewczynę w szkole było ok, ale potem z nią zerwałem, po prostu nie pasowała do mnie a ja do niej no i od tamtej pory nie mam żadnej dziewczyny która by mnie chciała na zawsze do końca życia.
(niektóre funkcje portalu przeznaczone są dla zalogowanych, zaloguj się lub zarejestruj profil)

tem_f.gif

post_f.gif  

tem_f.gif

post_f.gif