Randki dla osób niepełnosprawnych. Portal randkowy


Kategoria: Męski punkt widzenia
Temat: Zauroczenie a zakochanie
Autor tematu: usunięty
20-07-2014 22:21
Często zdarza się że my faceci myślimy że jesteśmy zakochani w naszych kobietach,a jednak to często zauroczenie.Podoba nam się kobietka z wyglądu i tyle.Kiedy Ty możesz powiedzieć że jesteś zakochany?
21-07-2014 12:12
większość facetów jest wzrokowcami stąd te częste pomyłki nie potrafimy odróżnić pożądania od zakochania się bo to wcale nie takie proste. drobna popraweczka mam namyśli za uroczenie nie pożądanie
23-07-2014 13:26
Nie tylko faceci maja z tym problem by to od siebie odróżnić. Niektóre kobiety też maja z tym problem. Często to właśnie zauroczenie lub brak pożądania jest przyczyną rozpadu bardzo wielu długotrwałych związków, niezależnie od tego, czy to problem tkwi po stronie mężczyzny czy po stronie kobiety. Częstym powodem rozpadu związku jest tez po prostu zwykła rutyna która wkrada się do niego po dłuższym byciu ze sobą. Niemniej jednak nim człowiek już się z kimś zwiąże powinien mieć świadomość tego, czym właśnie jest zauroczenie, a czym jest zakochanie i jakie z tych dwóch rodzajów więzi emocjonalnych płynąć będą potem konsekwencje, nim dojdzie do najgorszego, czyli do rozczarowania i do rozejścia. Warto się nad tym zastanowić już na samym początku znajomości jeszcze przed chęcią wstąpienia z kimś właśnie w taki związek, by potem nie być rozczarowanym i nie żałować potem własnych decyzji, które się początkowo samemu podjęło i by potem na samym końcu nie zostać z ręką w przysłowiowym nocniku.
23-07-2014 13:51
he he może temat rozstań i rozwodów sobie darujmy mam już to za sobą więc mógł bym pewnie książkę na pisać na ten temat a pewnie i tak nikt by jej czytać nie chciał.
23-07-2014 13:56
I tu Kamil masz rację.Coraz częściej to kobietki patrzą na wygląd faceta a charakter idzie na drugi plan.Jednak kiedy się już jest w związku to trzeba "drugą połówkę" brać z zaletami ale i z wadami.Często ludzie w związku na "kocią łapę " bardziej się szanują i darzą uczuciem niż ci ze ślubem.Bo ślub to taki papier "należysz do mnie".A dzieci?Jeśli kobietka by nie mogła mieć ,ja gotowy byłbym na adopcję.
23-07-2014 15:50
adopcja??? wolał bym się w psychiatryku położyć znam temat prawie na wylot widziałem ile musieli przejść ludzie którzy mają i możliwości i warunki a tym czasem debile problemów nie mają z adopcją. Wracając do tych drobnych różnic to masz rację ślub to tak zwana smycz i przekonanie że teraz jesteś moja/mój i ludziom zaczyna odbijać.
23-07-2014 15:59
No niestety tak to już jest dzisiaj, że przed ślubem jest jeszcze "jak ci mogę", a po ślubie to już nie jest to samo co przed nim. ludzie potrafią się żreć latami, aż w konsekwencji dochodzi do rozwodu. Dlatego jeśli już człowiek zdecydował się wstąpić z druga osobą w związek, to ważną rzeczą jest, by dobrze się poznać i dobrze dotrzeć jeszcze na etapie etapie przed narzeczeńskim jak i w samym narzeczeństwie, bo to własnie miedzy innymi temu własnie służy ten czas, a nie tylko temu, żeby było fajnie, bo kogoś mam i z nim jestem i jest własnie fajnie. Wiele osób własnie w ten sposób podchodzi do życia nie przewiadując żadnych konsekwencji, które potem następują w dość szybkim tempie i nie zastanawiając się wiele nad tym.
23-07-2014 16:13
a co jeśli dwoje ludzi zna się jak te łyse konie z czasów szkolnych wręcz prawie ze szkolnej ławki i jest ok a po ślubie jedno zmienia się nie do poznania???
23-07-2014 17:20
No ale z reguły te zmiany maja jakąś podstawę i jakaś przyczynę z reguły przyczyna jest wpływ środowiska, w jakim taka osoba przebywa i się obraca na co dzień.
23-07-2014 17:41
powiedział bym ale zostawię małą zagadkę a potocznie mówi się o takich sytuacjach żarło żarło i DUPA
23-07-2014 18:22
No czasami tak bywa, jak kolega tutaj pisze, ale nie zmienia to jeszcze postaci rzeczy ze jeśli chce się być jak najlepszym dla ukochanej osoby to się robi dla niej absolutnie wiele i nawet jest się w stanie zmienić otoczenie i zminimalizować jego wpływ na własna osobę, aby tylko ta druga osoba która się kocha czuła się pewnie bezpiecznie i stabilnie jeśli chodzi już o kwestie uczuć.
23-07-2014 18:38
witam,o czym mowa?
23-07-2014 18:45
To się nazywa chora miłość.W związku trzeba się uzupełniać,jeśli natomiast facet ma gonić za kobietką tylko po to by z nim była to lepiej by sobie odpuścił.Ja tak miałem z "byłą" .Wyręczałem ją z różnych czynności by się przypodobać.Po jakimś czasie doszła do wniosku że wszystko ja doskonale robię,więc Ona nic nie musi.No żyła jak gwiazdeczka .I nie wytrzymałem ,rozstaliśmy się.Ważne co kobietka ma w głowie a nie jak fajnie wygląda.
23-07-2014 19:30
Zgadza się. Wiem coś o tym. Sam miałem podobnie. Też się kiedyś własnie zaangażowałem w związek ze swoją byłą do tego stopnia, że właściwie niemal o wszystko sam zabiegałem i się starałem. Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, a po pewnym czasie jej mamuśka obserwując to wszystko z boku stwierdziła, że skoro tak jest, że facet sam się stara i tak zabiega o wszystko, to trzeba to wykorzystać do swoich potrzeb. Z biegiem czasu moja była zgodnie z sugestiami swojej mamusi przestała się już tak angażować i wysilać bo po co, skoro facet sam o wszystko się martwi i sam o wszystko zabiega. No i na rezultaty tego wszystkiego nie trzeba było zbyt długo czekać. Z każdym miesiącem jej zaangażowanie w związek było coraz mniejsze, co z biegiem czasu zaczęło mnie coraz bardziej wkurzać i koniec końców się rozstałem. Bolało mnie to przez jakiś czas jak cholera, że dałem się tak omamić i wykorzystywać, że bylem tak zaślepiony osobą, która tak właściwie była strasznie wygodna i czekała tylko na gotowe i była własnie pod ogromnym i bardzo złym wpływem zarówno swojej matki jak i koleżanek z sąsiedztwa. Dlatego tez radzę innym dobrze się nad czymś takim zastanowić, przemyśleć to wszystko bardzo dokładnie w najdrobniejszych szczegółach kilka razy uważać i zwracać baczna uwagę na to, w co zamierzają wejść i jeśli jest się już zdecydowanym na taki związek, to najpierw dobrze poznać osobę, z którą chcą związać swoja przyszłość i z którą chcą dzielić dalsze swoje życie, bo później skutki podjęcia takich decyzji pod wpływem emocji, czy zauroczenia mogą być naprawdę opłakane, tak jak to miało w moim przypadku miejsce. Trzeba zwracać uwagę dosłownie na każdy, nawet najdrobniejszy szczegół i dokładnie obserwować dana kandydatkę, bo to jaka ona jest i jak się zachowuje już na etapie zwykłej relacji i na etapie narzeczeństwa, niemal na pewno będzie rzutowało potem na dalsze życie we dwoje w poważniejszym i bardziej dojrzalszym związku.
23-07-2014 19:55
nio to w sumie nauka sama płynie z tego przyszłą teściową można o lać albo o p.....dolić kilka razy z rzędu to się od czepi ale koleżanki i koledzy to najgorszy syf na świecie. znam to z autopsji i dzięki koleżankom mojej byłej jestem już pięć a może sześć lat po rozwodzie i dobrze.
23-07-2014 20:05
Olać się niestety takich osób nie da, bo one i tak i tak wcześniej czy później człowiekowi o sobie przypomną i jeszcze nie raz i nie dwa dadzą człowiekowi nieźle w kość.
Niemniej jednak warto ta sferę od razu bardzo dokładnie wybadać i postawić w razie czego ultimatum takiej pannie. Albo słuchasz się mnie, podporządkowujesz się i robisz absolutnie wszystko dla naszego związku, albo słuchasz się mamusi i koleżaneczek i doprowadzasz z biegiem czasu do naszego rozstania się wcześniej czy później.
23-07-2014 20:12
oj da się o lać da ja swoją byłą teściową tak w kont ustawiłem że przez 10 lat na oczy jej nie widziałem i był spokój ale jak się pojawiły wszech wiedzące mądre koleżanki to na to już bata nie ma tylko wiać i to w podskokach.
23-07-2014 20:18
No niestety takie zawsze uważają się za wszechmądre i wszechwiedzące a i tak im zawsze w życiu na głupio wiele rzeczy wychodzi.No ale na szczęście też jest i tak, ze człowiek trafi na taką pannę , gdzie teściowa jest całkiem spoko i można jeszcze żyć z nią jakoś w zgodzie.
23-07-2014 20:19
ultimatum takiej pannie. Albo słuchasz się mnie, podporządkowujesz się i robisz absolutnie wszystko dla naszego związku, albo słuchasz się mamusi i koleżaneczek i doprowadzasz z biegiem czasu do naszego rozstania się wcześniej czy później.

Toś pojechał <załamka> niczym dyktator.
Czy nadal rozmawiacie o miłości, czy o władzy?
23-07-2014 20:28
ja sobie władzę daruje u mnie było po równo nie było dyktatury i nie zamierzam jej wprowadzać w przyszłym związku
(niektóre funkcje portalu przeznaczone są dla zalogowanych, zaloguj się lub zarejestruj profil)

tem_f.gif

post_f.gif  

tem_f.gif

post_f.gif